Trzeba unikać nerwowości i nie podnosić larum przy byle chrystofobicznym wygłupie. Ale w obliczu pewnych faktów trzeba reagować dobitnie i solidarnie.
Coraz więcej wokół różnego rodzaju zachowań, przedstawień, które mogą być określane jako bluźniercze. Oczywiście chodzi przede wszystkim o bluźnierstwa wymierzone w chrześcijaństwo. Tzw. twórcy odważni wiedzą, że np. podarcie Biblii niczym im nie grozi. Wręcz przeciwnie! Salon pochwali. Co innego z symbolami innych religii – islamu czy też judaizmu. Bluźnierstwo można zdefiniować jako znieważanie słowem lub czynem tego, co jest święte (np. Jezus, Maryja, święci, sakramenty, szczególnie Eucharystia). Chodzi zatem o kategorię ściśle religijną. Od bluźnierstwa trzeba odróżnić obrazę uczuć religijnych, która jest obwarowana w różnych krajach sankcjami karnymi jako przestępstwo przeciwko standardom życia społecznego, a nie religii. Można by powiedzieć, że do bluźnierstwa w sensie ścisłym zdolna jest jedynie osoba wierząca, świadomie obrażająca Boga, o którego istnieniu jest przekonana. Z tego jednak nie wynika, że można lekceważyć różnego rodzaju bluźniercze skandale ludzi pozbawionych doświadczenia transcendencji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ