Już nie mogę słuchać tych bzdur, przeciwstawiania sobie Jana Pawła II i Benedykta XVI.
12.02.2013 12:04 GOSC.PL
Ostatnim pretekstem do tego typu praktyk jest różnica w zakończeniu pontyfikatów obydwu papieży. Przypomina mi to rozważania o wyższości Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Najgorsze, że mądrale, którzy snują takie refleksje, są postrzegani w mediach jako znawcy spraw Kościoła. Ale jacy z nich specjaliści, skoro nie dostrzegają prostego faktu: że Benedykt XVI to nie Jan Paweł II. Każdy z tych papieży to inny człowiek, przy czym - podkreślam - inny to nie znaczy: gorszy.
Jan Paweł II był słowiański, bardzo doceniał wartość symboli. Benedykt XVI jest germański, głęboko racjonalny. Przy czym jest to wyłącznie kwestia rozłożenia akcentów, bo przecież Jan Paweł nie lekceważył rozumu, a Benedykt rozumie potrzebę symboli. Czy zresztą można wyobrazić sobie Kościół - i w ogóle życie - bez rozumu i symboli? To prawda, że różnica w rozłożeniu akcentów doprowadziła obydwu wspaniałych papieży do różnych wniosków praktycznych. Jest to jednak różnica w kwestii wprawdzie ważnej, ale nie dotyczącej podstaw wiary czy moralności. Krótko mówiąc, papież ma nie tylko kodeksowe, ale i moralne prawo, by zrezygnować.
Mądrale, postrzegający Kościół z zewnątrz, będą zdziwieni, ale my, katolicy, jesteśmy w Kościele wolni. Od najmniejszego do największego, czyli do papieża włącznie. Dobrowolnie (w wolności) wyrzekamy się zła i tego, co do niego prowadzi. I tylko tego. Reszta to sfera naszej wolności. Możemy robić, co chcemy. Naprawdę! I nawet powinniśmy się różnić, bo nie jesteśmy z jednej sztancy, życie płynie, świat się zmienia i choćby z tego powodu Pan Bóg dla każdego z nas ma trochę inny plan. Takie podejście to nie wymysł modernistów. Już w starożytności św. Augustyn pisał: „Kochaj i rób, co chcesz”. Dopóki więc ktoś nie udowodni, że Benedykt XVI, ustępując, nie kierował się miłością do Kościoła, ale nienawiścią albo przynajmniej obojętnością (a myślę, że nikomu się to nie uda), to krzywdzące będzie przeciwstawianie Go Janowi Pawłowi II. Tak samo zresztą bezsensowne jest wykazywanie, że Benedykt postąpił lepiej niż Jan Paweł II.
W istocie ich odejścia postrzegam jako bardzo podobne. W jednym i w drugim widzę miłość, wolność i pokorę.
Jarosław Dudała