W 2012 r. w krajach europejskich ludzie rzadziej chodzili do kina niż w roku poprzednim - wynika ze wstępnych danych opublikowanych przez Europejskie Obserwatorium Audiowizualne. W całej Europie frekwencja w kinach spadła o 0,9 proc., a w krajach UE o 2,4 proc.
W czterech krajach Europy (Francji, Zjednoczonym Królestwie, Niemczech i Włoszech), w których łączna frekwencja w kinach stanowi niemal dwie trzecie frekwencji kinowej w całej UE, odnotowano spadek o 2,8 proc., w tym aż o 9,9 proc. we Francji i Włoszech, a w Zjednoczonym Królestwie i Niemczech - wzrost, odpowiednio o 0,5 i 4,2 proc.
Najmniej do kin chodzono na południu Europy. Frekwencja w kinach spadła w Portugalii o 12,3 proc., a w Hiszpanii - o 6,5 proc. W krajach tych, trapionych kryzysem gospodarczym, na ekranach brakowało też filmów krajowej produkcji - podaje Obserwatorium, według którego na spadek frekwencji mogła mieć wpływ także najwyższa w tych krajach stopa piractwa w sieci.
Szczegółowe dane z różnych krajów różnią się, zwłaszcza w zależności od tego, czy na ekranach gościły filmy krajowe.
We Francji frekwencja spadła o 5,9 proc., ale w roku poprzednim była wyjątkowo wysoka z uwagi na sukces filmów "Nietykalni" i "Artysta".
W Danii frekwencja wzrosła o 14,2 proc. Chętnie oglądanymi tam filmami, które pod względem frekwencji zajęły 2., 3. i 5. miejsce, były filmy krajowe, w tym melodramat historyczny "Kochanek królowej" nominowany do Oscara w kategorii najlepszego filmu zagranicznego.
Największy wzrost frekwencji w kinach odnotowano w Bośni i Hercegowinie - o 37,9 proc. i w Finlandii - o 19 proc., dzięki filmom krajowej produkcji.
Ogólnie jednak rynek filmów krajowych skurczył się z 15 do 13 proc. w skali roku. Najbardziej odczuwalne było to w Turcji, gdzie skurczył się on o 46,6 proc., oraz we Francji - o 40,2 proc. i w Zjednoczonym Królestwie - o 32,1 proc.
Według wstępnych obliczeń udział w rynku filmów amerykańskich utrzymuje się stałym poziomie (66 proc.), podobnie jak w roku poprzednim.