Drugi już kapłan w ciągu ostatnich dni został zabity w Kolumbii. Ks. Luis Alfredo Suárez Salazar zginął od serii z broni maszynowej.
Nieznani sprawcy zaatakowali go, jak wyszedł z kościoła po odprawieniu Mszy. Mimo natychmiastowego przewiezienia do szpitala rannego nie udało się uratować.
Ks. Suárez Salazar pracował w archidiecezji Villavicencio. Zginął w Ocaña, gdzie pojechał na krótki odpoczynek. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Agencje przypominają, że Kolumbia jest jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów dla duchownych
Ostatnie akty przemocy Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) ukazują, że pojednanie było tylko iluzją – uważa bp Héctor Gutiérrez Pabón. Hierarcha stojący na czele komisji kolumbijskiego episkopatu ds. mediów odniósł się do porwania przez lewacką organizację zbrojną dwóch policjantów i jej starć z siłami rządowymi w mieście Policarpa na południu kraju, gdzie zginęło czterech żołnierzy i pięciu partyzantów. Przerwało to zawieszenie broni i zagraża negocjacjom rządu z partyzantami, prowadzonym w Hawanie. FARC publicznie broni swego prawa do „brania jeńców wojennych”.
Bp Gutiérrez wyraża zaniepokojenie pogorszeniem się sytuacji, mimo wieloletnich wysiłkach Kolumbijczyków na rzecz pokoju i pojednania. Zwraca uwagę, że twierdzenie partyzantów, iż ich działania nie dotykają cywilów, jest zupełnie bezpodstawne. Przypomina, że tak żołnierze, jak policjanci są obywatelami Kolumbii, ojcami i mężami, którzy pełnią służbę dla dobra kraju. FARC godzi w prawa człowieka i rujnuje nadzieję na pokój. „Jeśli ugrupowanie to ma jakieś wartościowe propozycje co do rządzenia krajem, musi wejść do systemu demokratycznego przez udział w wyborach” – uważa biskup.