Niektórzy próbują przyprawić katolikom gębę smutasów i ponurych pokutników, których znakami rozpoznawczymi są włosiennica oraz miecz do walki z radością życia.
Taki stereotyp łatwo obalić. Wystarczy wstąpić na parafialny bal charytatywny (ss. IV i V), a tam okaże się, że te same ręce, które na co dzień chwytają za różaniec, sięgają także po lampkę wina, na szyi obok szkaplerza wieszają perły, a włosy, zanim zostaną posypane popiołem, układają w loki, koki i inne balejaże.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Roman Tomaszczuk