Jestem pewna, że Szochet to nie rzeźnik, że żydowski ubój rytualny ma w sobie dużo więcej humanizmu, aniżeli zabijanie zwierząt w powszechnych ubojniach.
Z zainteresowanie przeczytałam artykuł Marcina Wójcika, pt. "Zarzynanie tradycji", Nr 3 Gościa Niedzielnego. Moim zdaniem autor klimatem swojej publikacji doskonale wpisał się w nurt lewicowej ideologii, a GN, puszczając to na swoich łamach, zdaje się zmierzać w stronę Tygodnika Powszechnego.
Bardzo kocham zwierzęta, to, że są hodowane w celach spożywczych rodzi we mnie raczej negatywne emocje. Marzy mi się, aby zaprzestano hodowli tzw. zwierząt dużych: owce, krowy, konie, świnie, stawiając granicę na królikach i ewentualnie strusiach. Jestem jednak realistką i doskonale sobie zdaję sprawę, że powyższe powinno pozostać tylko w sferze pragnień, a podjęcie w tym kierunku jakichkolwiek działań może ściągnąć nam na główkę kolejny reżym.
Nie wiem jak przebiega rytualny ubój u muzułmanów, natomiast jestem pewna, że Szochet to nie rzeźnik, że żydowski ubój rytualny ma w sobie dużo więcej humanizmu, aniżeli zabijanie zwierząt w powszechnych ubojniach (mam tutaj na uwadze warunki panujące w Polsce, w niektórych krajach zachodnich pod tym względem jest nieco lepiej).
To, że w rzeźniach zwierzęta są ogłuszane, nie ma nic do rzeczy. Radziłabym zainteresować się, jak naprawdę wygląda ich los. Do uboju są pędzone w strasznych warunkach, głodzone, bite, a wystarczy tylko znać mentalność osób tam pracujących, żeby zdać sobie sprawę z tego, że w rzeźni postępuje się z bydłem równie brutalnie.
W pełni przychylam się do słów Naczelnego Rabina Polski: "Tora reguluje prawa uboju religijnego i jest jednocześnie pierwszym dokumentem w historii świata, który reguluje kwestię ochrony zwierząt. Żydzi mają ogromny szacunek do zwierząt (...) Zarzucanie im barbarzyństwa jest niesprawiedliwe."
Do premiera Tuska wpłynął list kilkudziesięciu naukowców polskich, którzy protestują przeciw ubojowi rytualnemu twierdząc, że jest on w najwyższym stopniu niehumanitarny.
Humaniści się znaleźli - patrzcie państwo. Jestem bardzo ciekawa, czy wśród adresatów w/w listu jest choć kilka nazwisk osób, które na podobnej zasadzie protestowały przeciw zabijaniu dzieci nienarodzonych?
Abstrahując od zasad religijnych, to trudno nie przyznać, że ludzka istota jest zabijana w sposób wysoce niehumanitarny - maleństwa się nie ogłusza, ani też nie znieczula.
Renata Manikowska