…abyśmy mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Hbr 6,18
Jak w tym niestałym, roztrzęsionym, zranionym grzechem świecie nie runąć wraz z nim? Jak trwać, gdy wydaje się, że wszystko można zanegować, anulować, wszystkiemu zaprzeczyć? Czy jest jakieś pewne miejsce, w którym można by się zakotwiczyć i przetrwać wszelkie burze świata? Jest – jeden pewien port zbawienia. Na imię mu Jezus. Nawet jeśli wszystkie obietnice i przysięgi świata zostałyby złamane, zdeptane, Boża obietnica życia, przypieczętowana przysięgą, pozostanie godna wiary. Bo jest słowem miłości Ojca, podpisanym drogocenną krwią Chrystusa, potwierdzonym pieczęcią Ducha Świętego. Trzymajmy się tej „zaofiarowanej nadziei” jako „bezpiecznej i silnej kotwicy”. Miłosierdzie Boże względem nas nie zna granic!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
s. Joanna Hertling