Szło za Nim wielkie mnóstwo. Mk 3,7
Jezus nie szukał poklasku. Ze swego narodzenia nie zrobił wielkiego widowiska, a Mędrców ze Wschodu nie przyjmował na uroczystej publicznej audiencji. A gdy dorósł i stał się znany, o ile to tylko było możliwe, oddalał się od tłumów. Jednak ludzie szli za Nim. Pociągały ich Jego czyny, zwłaszcza uzdrowienia, i słowa, bo jeszcze nigdy żaden człowiek nie mówił tak jak On. Tylko że starsi Izraela nie mogli, a może nie chcieli zrozumieć pełnego sensu tych słów. Dzisiaj Jezus przemawia także przez rozmaitych interpretatorów oraz nauczycieli. Dla słuchaczy, których niekiedy jest coraz mniej, jest w tych mowach albo za dużo Jezusa, miłującego wprawdzie, ale i konsekwentnie wymagającego, albo za mało, gdy spłyca się Jego naukę, adaptując ją do politycznej poprawności. Mówcy i słuchacze powinni pamiętać, że słowa Jezusa można odczytywać tylko w duchu prawdy, którą jest On sam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Leon Knabit