Czwartkowy sparing Milanu z czwartoligowym klubem Pro Patria został zakończony po niespełna 30 minutach po tym, jak mediolańscy piłkarze opuścili boisko na znak protestu przeciwko rasistowskim okrzykom kibiców gospodarzy.
Jak poinformowano na oficjalnej stronie Milanu, z trybun rozlegały się rasistowskie okrzyki pod adresem Kevina-Prince'a Boatenga, M'Baye Nianga, Urby'ego Emanuelsona i Sulleya Muntariego.
Zamieszczony w internecie film pokazuje, że pierwszy nie wytrzymał Boateng. Pomocnik Milanu przerwał grę, wziął piłkę i kopnął ją w kierunku trybuny zajmowanej przez kibiców Pro Patrii. Po chwili zdjął koszulkę, a następnie zszedł z boiska. Podobnie uczynili jego koledzy z drużyny.
"Jestem rozczarowany i smutny. Myślę jednak, że podjęliśmy właściwą decyzję o tym, aby nie wracać na boisko. Chcieliśmy pokazać szacunek wobec naszych piłkarzy i wszystkich innych ciemnoskórych zawodników w każdej lidze. Musimy powstrzymać takie niecywilizowane zachowanie" - przyznał trener Milanu Massimiliano Allegri.