Żyjesz „od pierwszego do pierwszego”, nie masz z czego zaoszczędzić, nie stać cię na szaleństwa, za to doskwierają ci kredyty… No to czas na finansowy remanent.
Żeby dowiedzieć się, gdzie tak naprawdę „rozpływają się” nam pieniądze, musimy wziąć pod lupę nasze dochody i wydatki, czyli skonstruować domowy budżet. To nic trudnego, ale wymaga systematyczności i codziennego finansowego rachunku sumienia. Jeśli konsekwentnie i uczciwie będziemy notować zmiany w naszym portfelu – nawet te najdrobniejsze – już po pierwszym miesiącu będziemy w stanie rozeznać, ile wydajemy i na co. Dzięki temu będziemy wiedzieli, czy „grzeszymy” rozrzutnością, uleganiem zachciankom na zakupach, a może żyjemy ponad stan. Świadomość swojej sytuacji finansowej pomoże nam uniknąć wielu niebezpieczeństw: wydawania więcej, niż zarabiamy, niekontrolowanego zadłużania się na karcie kredytowej, nieterminowego opłacania rachunków lub rat kredytów… Prowadząc domowy budżet przez co najmniej kilka miesięcy, zobaczymy, gdzie tkwią nasze finansowe słabości i na czym możemy zaoszczędzić. A potem… Po kilku latach już nie będziemy musieli się pilnować. Oszczędzanie po prostu wejdzie nam w krew.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk