Rodzina. Muzykę mają we krwi. Najpiękniej jest, gdy zjeżdżają się, by razem zagrać w święta.
Jeśli kto miłuje, ten śpiewa, mawiał święty Augustyn. W tej rodzinie nie tylko śpiewają, swoje uczucia wyrażają też melodią wydobywaną ze skrzypiec, akordeonu czy saksofonu. Dla najmłodszych gra na jakimś instrumencie to tylko kwestia czasu. Muzyka towarzyszy im, gdy rosną. Widok ojca, wujka czy kuzynki przy pianinie, z gitarą czy klarnetem jest dla młodszych naturalny. Na ćwiczenia poświęcają długie godziny, za to przy uroczystościach rodzinnych melodie płyną swobodnie. Kto nie gra, temu pozostaje śpiewanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karina Grytz-Jurkowska