Życiorys profesora Zbigniewa Chłapa to idealny materiał na scenariusz filmowy.
Pierwsza scena mogłaby się rozgrywać w Kamerunie. Na moment przed egzekucją lekarza, do której na szczęście nie dochodzi. Równie mocny początek mógłby zostać nakręcony w Rumunii, podczas rewolucji, która obaliła reżim Nicolae Ceauşescu. Tam bili kolbami karabinów. Albo w czasie wojny w Czeczenii. Albo pod wieżą telewizyjną w Wilnie. Ale chyba najlepszy na początek byłby zimowy kadr ze stanu wojennego, gdy Zbigniew Chłap w grudniu 1981 roku przyjmuje pierwszy transport darów dla „Solidarności”. Zbliżenie: krótka rozmowa z francuską lekarką, a potem czołówka: „Lekarz Nadziei”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko