Sekretariat Generalny Szkolnictwa Katolickiego (SGEC) sprzeciwił się rządowemu projektowi małżeństw jednopłciowych. Zdaniem instytucji episkopatu Francji, koordynującej działalność 8,5 tys. szkół prywatnych, do których uczęszczają 2 mln uczniów (17 proc. wszystkich), uznanie różnicy płci i znajomość swego pochodzenia są istotne w tworzeniu tożsamości dziecka.
Socjalistyczny rząd chce m.in. wpisać do kodeksu cywilnego definicję małżeństwa w następującym brzmieniu: „Małżeństwo zawierają dwie osoby różnej płci lub tej samej płci”. W ten sposób, bez jakiejkolwiek innej zmiany ustawodawstwa, związki jednopłciowe zyskałyby te same prawa co małżeństwa, w tym do adopcji dzieci. Konsekwentnie usuwa się z kodeksu słowa: „mąż” i „żona” zastępując je słowem „małżonek”, zaś słowa: „ojciec” i „matka” - słowem „rodzice” bądź „jedno z rodziców”. Przeciwko rządowej propozycji od października demonstrowało na ulicach francuskich miast już 300 tys. Francuzów. Aby skoordynować te wysiłki, powstał kolektyw „Le Manif Pour Tous”, który zaprasza na „pierwszą wielką mobilizację narodową” - wielką demonstrację, która 13 stycznia 2013 r. odbędzie się w Paryżu. Sprzeciw wobec tzw. małżeństwa dla wszystkich połączył chrześcijan, żydów i muzułmanów, stowarzyszenia rodzinne, środowiska republikańskie, a nawet część organizacji skupiających homoseksualistów.
W opublikowanym 13 grudnia komunikacie SGEC przypomina, że szkoły katolickie, opierając się na przekonaniu o równej godności każdej osoby, są otwarte dla wszystkich dzieci, bez względu na środowisko rodzinne, z którego one pochodzą. Nie może to jednak oznaczać rezygnacji z „punktów odniesienia koniecznych do harmonijnego rozwoju każdego młodego człowieka”, w tym z rozróżniania wolności jednostki od „wyborów kolektywnych” dotyczących całego społeczeństwa.
SGEC tłumaczy swój sprzeciw wobec małżeństw homoseksualnych dobrem dzieci. Dla tworzenia ich tożsamości i osobowości istotne jest bowiem uznanie różnicy płci i prawa do poznania swego pochodzenia i swej historii. - Pomijanie praw dziecka, aby przeważyło prawo do dziecka, stanowiłoby bardzo poważny błąd, z którego powodu dzieci cierpiałyby jako pierwsze - podkreśla komunikat. SGEC wzywa wszystkie szkoły katolickie do zabierania głosu w tej sprawie.
- Zgadzamy się z rządem, że chodzi tu o zmianę cywilizacyjną. Uważamy jednak, że Francuzi nie są dokładnie świadomi tego, co się właśnie dokonuje - uważa Éric de Labarre, sekretarz generalny Szkolnictwa Katolickiego.