Ireneusz Barylski wzbudził sensację, wystawiając na aukcji internetowej zmilitaryzowaną wersję malucha.
Na razie pojazd, którego działo powstało z beczki i kawałka rury, a pług ze starego kaloryfera, nie znalazł nabywcy. Samochód całkiem nieźle radzi sobie w walce ze śniegiem, choć prawdziwy chrzest bojowy czeka spychoczołg, gdy warsztat samochodowy pana Ireneusza pokryje większa warstwa białego puchu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.