Sercem Kościoła jest Rzym. To serce bije równomiernie, miewało arytmie, ale nigdy zawału. Wierzę, że do końca świata będzie biło. Dobry katolik jest rzymianinem – mówi ks. prof. Marek Starowieyski.
Narzeka się często na Sienkiewicza, że zbytnio koloryzował…
– Sienkiewicz zwiedzał Rzym, mając za przewodnika wielkiego historyka rzymskiego Tacyta (oczywiście po łacinie!) w ręku, znał świetnie kulturę starożytną, tłumaczył, i to udanie, Horacego. Opisy Rzymu są świetne i dokładne, opis pożaru Rzymu wspaniały, nawet kolor nieba i wschodzącego słońca w scenie „Quo vadis” jest wierny, co mogę zweryfikować codziennie rano, spoglądając z mojego pokoju na Awentynie na Góry Albańskie. A to, że powieść nosi cechy swej epoki, a autor czasami fantazjuje, cóż – licentia poetica! Przecież to powieść!
Wybieramy się do Rzymu czy do innych miejsc na ogół z przewodnikami Pascala...
– Na szczęście już nie, choć te przewodniki jeszcze tu i ówdzie straszą. I wszystkim, którzy chcą poznać Italię, radzę trzymać się jak najdalej od nich.
Możemy narzekać na Pascala, ale faktem jest, że brakuje porządnych przewodników po Europie, pisanych ze znajomością dziedzictwa chrześcijańskiej kultury.
– To jest nasza wina, historyków, historyków sztuki. I naszych katolickich uczelni, które dotąd nie zrozumiały, że należy szkolić przewodników, który znaliby i rozumieli kulturę chrześcijańskiej Europy i mieli choć trochę kultury. Inaczej nie słyszałbym przewodnika polskiego, który mówił o „kościele św. Piotra na łańcuchu” lub, objaśniając mozaikę, o „chrzcinach Aleksandra Wielkiego”. A to tylko kilka kwiatków... Opracowanie takiego przewodnika chrześcijańskiego byłoby ze wszech miar pożyteczne.
Czy można powiedzieć, że każdy katolik powinien pojechać do Rzymu?
– Do Rzymu i Jerozolimy. Jerozolima jest ziemią objawienia, Biblii, Chrystusa, czyli tego, co nam jest najdroższe, i do tego trzeba ciągle wracać. Ale sercem Kościoła, które bije od Piotra, jest Rzym. To serce bije równomiernie. Choć miewało czasami arytmię, nigdy nie miało zawału. Wierzę, że do końca świata to serce będzie biło i rozprowadzało krew po ciele Kościoła, jak to czyniło i czyni.
Rzym kojarzy się z tą Piotrową skałą. Jej znaczenie widać było pięknie na przełomie pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI.
– Zwróćmy uwagę, że np. Ateny to miasto kilku wieków kultury klasycznej Grecji, Paryż – kultury trzech wieków (która się kończy), Florencja – dwóch wieków renesansu, i tak dalej można wyliczać. Rzym natomiast to kontinuum kultury od VI wieku przed Chr. aż do dzisiaj. Tej ciągłości odpowiada ciągłość papiestwa: od Piotra do Benedykta. Owszem, był czas niewoli awiniońskiej, ale jak wielkie było wtedy staranie, żeby papież powrócił do Rzymu. Prymat katolickiego dobra, prawdy i piękna panuje w Rzymie.
Katolik może się zawsze czuć w Rzymie jak w domu?
– O ile jest dobrym katolikiem w Polsce, to tu, bez problemu, odnajdzie się jako rzymianin.
Rzym czeka na młodych
Od 28 grudnia 2012 r. do 2 stycznia 2013 r. w Rzymie będzie trwało 35. Europejskie Spotkanie Młodych, organizowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taize. Uczestnicy spotkania przybędą do Wiecznego Miasta jako pielgrzymi do grobów Apostołów i do wczesnochrześcijańskich katakumb. Każdego dnia wieczorem będą się modlili w siedmiu rzymskich bazylikach: św. Piotra, św. Pawła za Murami, św. Jana na Lateranie, Santa Maria Maggiore, Santa Maria degli Angeli e dei Martiri, Santa Maria in Aracoeli, Santa Maria sopra Minerva oraz w jezuickim kościele św. Ignacego. Przeor wspólnoty z Taize br. Alois będzie wygłaszał swoje medytacje w bazylice św. Jana na Lateranie. Stamtąd będą one transmitowane do pozostałych bazylik. 29 grudnia o godz. 18.00 modlitwie młodzieży w Bazylice św. Piotra będzie przewodniczył papież Benedykt XVI.