Jedyna rada, żeby przestać brzydzić się sobą, to powiedzieć o tym swoim wstydzie. A na koniec usłyszeć „I ja odpuszczam ci grzechy...”
Pamiętam wikariat w Nysie. Ogromna gotycka bazylika. Wysokie okna powodowały dziwny ciąg powietrza i z góry lał się chłód. Elektryczne promienniki w konfesjonale przypalały czubek głowy, a nogi i tak drętwiały. Godzinami siedziało się „w budce”. Moja była tak usytuowana, że po lekkim wychyleniu się w lewo widziałem w skrócie całą kolejkę. Ale nie jej koniec. Ten ginął, zakręcając w dali ku wejściu. Gdy jednak już było ów koniec widać, robiło się cieplej na sercu. Jeszcze tylko jakaś godzinka. To była mordęga. Dla czekających tak samo jak dla spowiadających.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak