3,5-letnią dziewczynkę, umierającą na ciężkie tętnicze nadciśnienie płucne, uratowali lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, informuje "Dziennik Polski".
Przeprowadzili oni pierwszą w Polsce operację polegającą na przekierowaniu strumienia krwi z tętnicy płucnej do aorty zstępującej. Obniżono w ten sposób ciśnienie w tętnicy płucnej.
- Jest to tak zwane zespolenie Pottsa. Kiedyś ta procedura była stosowana w zupełnie innym celu, do naprawiania wad serca. Od wielu lat już nikt na świecie tak serca nie operuje. Dziś jedynym wskazaniem jest właśnie nadciśnienie płucne. Ta operacja, bardzo niebezpieczna w przypadku dzieci, jest alternatywą dla przeszczepu płuc, mówi kardiolog, prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej USD.
O skali ryzyka zabiegu świadczy fakt, że dotychczas w Europie przeprowadzono zaledwie 8 podobnych operacji; dwie z nich zakończyły się śmiercią dziecka.
Od operacji minął tydzień. Mała Ola jest coraz mocniejsza, codziennie odstawiane są kolejne leki.