Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł po drodze. Mt 15,32
Wcześniej Jezus uzdrowił chromych, ułomnych, niewidomych, niemych... I tłumy widząc to, wielbiły Boga Izraela. Cudowne rozmnożenie chleba to również znak. Znak Bożej wszechmocy, oczywiście. Ale nie tylko. Jezus powiada, że nie chce tłumów „puścić” zgłodniałych. Lecz gdy dodaje, że nakarmić chce zgromadzonych wokół Niego ludzi po to, by ci po drodze nie zasłabli, to daje także sygnał czegoś innego. Chleb powszedni kojarzony jest zwykle z sytością, a sytość zdaje się stanem nad wyraz pożądanym. Trwanie w sytości uznane być może za coś bliskiego szczęściu. I Jezus nieraz proszony jest o to, by stan rozmaicie rozumianej sytości trwał wiecznie, już tu, na ziemi. A przecież Zbawiciel daje chleba potrzebującym po to tylko, by nie zasłabli po drodze; chce ich nakarmić, by mieli siłę trwać w wierze, nie w sytości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki