Od pierwszego numeru czytają i archiwizują sandomierskie wydanie GN. Państwo Starzomscy zebrali niecodzienną kolekcję.
Takiego zbioru nie posiada nawet nasza redakcja. By sięgnąć do pierwszych numerów sandomierskiego wydania „Gościa Niedzielnego”, musimy biegać do archiwów lub bibliotek. Gdy większość z nas po przeczytaniu gazety oddaje ją na makulaturę, Janina i Tadeusz Starzomscy z Ostrowca robią inaczej. Skrzętnie zbierają je i odkładają do domowego archiwum. Od pierwszego numeru gromadzili wszystkie wydania naszego tygodnika. – To takie przywiązanie do gazety. Żona powtarza, że nie ma niedzieli bez „Gościa” – z uśmiechem tłumaczy pan Tadeusz. Pokazując znaczną kolekcję, chwali obecny format. – Ten znacznie lepiej się czyta, no i łatwiej nieść z kościoła do domu – dodaje z uśmiechem. Zazwyczaj to on przynosi do domu gazetę, bo żona chodzi na późniejsze Msze św.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Lis