Polscy pallotyni i pallotynki znajdują się w Gomie – stolicy regionu Północne Kivu we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga.
Prowincję tę atakują rebelianci z ugrupowania M23. Chociaż samo miasto nie jest ostrzeliwane, to jednak wyczuwa się w nim wielkie napięcie.
"Otrzymaliśmy polecenie od biskupa, aby w obecnym czasie nie wychodzić poza naszą placówkę, odwołaliśmy też rekolekcje, które miały się dzisiaj rozpocząć" - informuje polską Fundację Salvatti, wspierającą misjonarzy, ks. Stanisław Stawicki, pallotyn mieszkający w Keshero, dzielnicy Gomy. Dodał, że na razie brak jest sygnałów, aby samo miasto było ostrzeliwane, ale walki toczą się w odległości około 5 km od Gomy. "Mamy nie potwierdzone informacje, że rebelianci zajęli lotnisko w pobliżu miasta, rośnie też fala uchodźców w samym mieście" - powiedział zakonnik.
Ciężkie walki wokół Gomy rozpoczęły się 15 listopada rano. Rebelianci M23 zajęli miasto Kimumba, około 20 km na wschód od Gomy. Wojska rządowe korzystają ze wsparcia oddziałów ONZ, których śmigłowiec w sobotę 17 bm. ostrzelał pozycje rebeliantów.
Jedna z agencji rządowych w Kinszasie podała, że przedstawiciele sił antyrządowych zapowiedzieli, iż nie chcą zajmować Gomy, ale jeśli ONZ nie powstrzyma ostrzeliwania ich pozycji przez wojska rządowe, to oni odpowiedzą na to ogniem.
Wojna w regionie Jeziora Kiwu we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga toczy się już od 1996 roku. Stacjonuje tam największy kontygent sił pokojowych ONZ.