Większość klubów sejmowych opowiedziała się w środę przeciwko powołaniu Rzecznika Praw Rodziny. Propozycję taką złożył klub Solidarna Polska. Jej odrzucenia chciały PO, PSL, RP i SLD. Pomysł poparł - poza wnioskodawcą - klub PiS.
Jak przekonywał w imieniu wnioskodawców Tadeusz Woźniak (SP), współczesna rodzina jest poddawana presji czynników wewnętrznych i zewnętrznych, które często powodują, że przestaje ona prawidłowo funkcjonować. Jego zdaniem obecnie rodzina potrzebuje ochrony i wsparcia.
Zdaniem Woźniaka destrukcyjnie na rodzinę wpływa m.in.: "autonomizacja jednostki" i idąca za tym indywidualizacja zainteresowań oraz form aktywności w rodzinie; zróżnicowanie norm i wartości u poszczególnych członków rodziny; wzrost liczby konfliktów małżeńskich i rozwodów (przypomniał, że w 2011 r. rozwiodło się prawie 65 tys. par małżeńskich - o ponad 3 tys. więcej niż rok wcześniej); wzrost zatrudnienia kobiet, także z powodów pozaekonomicznych (ciekawość życia, samorealizacja), która powoduje, że dzieci i realizowanie się w rodzinie stają się dla nich mniej ważne.
Woźniak podkreślił, że pojawia się również problem tworzenia "relacji pararodzinnych", takich jak związki homoseksualne i partnerskie, coraz powszechniejszy konkubinat i "przygodne pozamałżeńskie stosunki seksualne".
"Przy bardzo niskim przyroście naturalnym, coraz więcej dzieci rodzi się ze związków pozamałżeńskich (od 20 do 25 proc.)" - zaznaczył.
Jego zdaniem, biorąc pod uwagę skalę zagrożeń, a także fakt, że będą się one z czasem nasilać, rodzinie nie wystarczy opieka, która jest zagwarantowana w konstytucji i innych ustawach. "Należy ze wszech miar nie dopuścić, abyśmy stali się społeczeństwem zdegenerowanym, niezdolnym do wykonywania podstawowych funkcji rodziny. Wyzwaniem czasu jest obrona przed katastrofą społeczną" - przekonywał.
Woźniak zwrócił też uwagę, że szczególną troskę o tradycyjną rodzinę przejawia Kościół katolicki i wiele innych Kościołów oraz związków wyznaniowych zarejestrowanych w Polsce. Przypomniał także, że w badaniach opinii publicznej respondenci bardzo często stawiają rodzinę na pierwszym miejscu, przed innymi wartościami. Świadczy to w jego opinii o tym, że ustanowienie Rzecznika Praw Rodziny jest w pełni uzasadnione, "wychodzące naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu i wymogom czasów, w których żyjemy".
Według szacunków wnioskodawców, koszt funkcjonowania nowej instytucji to ok. 10 mln zł rocznie, jeśli miałby strukturę podobną do urzędu Rzecznika Praw Dziecka lub ok. 35-40 mln zł rocznie w przypadku, gdyby miał podobną strukturę do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Przeciwko powołaniu Rzecznika Praw Rodziny opowiedziały się kluby PO, PSL, RP i SLD. Sławomir Piechota (PO) uznał, że nie ma sensu tworzyć kolejnych kosztownych instytucji, łudząc się, że w ten sposób pomożemy rodzinie. Wskazał również, że projekt jest niekompetentnie przygotowany, pełen pojęć niedefiniowalnych. Złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Artur Górczyński (RP) zwrócił uwagę, że wiele zadań zapisanych w projekcie jest tożsamych z tymi, które nałożone są obecnie na RPO i RPD, w związku z tym projekt nie wnosi niczego nowego. Także Piotr Walkowski (PSL) uznał, że powoływanie nowego urzędu jest bezcelowe.
Anna Bańkowska (SLD) przyznała, że polskie rodziny mają wiele kłopotów, a w trudnych sytuacjach pozostawiane są same sobie, jednak jej zdaniem powołanie Rzecznika Praw Rodziny nie rozwiąże tego problemu.
Za powołaniem rzecznika opowiedziała się Anna Sobecka (PiS). Przekonywała, że rodzina jest w kryzysie, jest zewsząd atakowana i taki urząd pomógłby ją chronić. Andrzej Dąbrowski (SP) przekonywał, że rzecznik nie byłby konkurencją dla RPO i RPD; ponadto - zdaniem posła - wszystkie trzy instytucje wspólnie mogłyby zdziałać więcej.
Wiceminister pracy i polityki społecznej Czesława Ostrowska poinformowała, że nie ma jeszcze opinii rządu w sprawie projektu. Nie zgodziła się jednak z opinią, że polskie rodziny pozostawione są same sobie. "Nie można mówić, że rodziny się w Polsce nie chroni i nie wspiera. To jest nieprawda" - podkreśliła.
O dalszych losach projektu posłowie rozstrzygną podczas głosowania.