Premier i minister obrony Izraela dwa lata temu polecili postawienie wojska w stan pogotowia w celu przygotowania ataku na obiekty nuklearne Iranu, ale wycofali się z tego z powodu sprzeciwu szefów sił zbrojnych i Mosadu - twierdzi izraelska telewizja.
Materiał na ten temat ma zostać nadany w poniedziałek wieczorem w programie Uwda (fakt) Kanału 2. W niedzielę wieczorem nadano zwiastun. Poinformowano w nim m.in., że przeciwko postawienia wojska w stan pogotowia natychmiast sprzeciwił się ówczesny szef sztabu generalnego gen. Gabi Aszkenazy, który ostrzegł, że wrogowie Izraela dostrzegliby takie posunięcie, co samo w sobie mogłoby wywołać wojnę.
W zwiastunie poinformowano również, że ówczesny szef Mosadu Meir Dagan zarzucił premierowi Benjaminowi Netanjahu i ministrowi obrony Ehudowi Barakowi, iż działali nielegalnie, ponieważ nie wystąpili o formalną zgodę gabinetu.
Rzecznik premiera Netanjahu, Mark Regew, oświadczył, że rząd powstrzyma się z komentarzem do czasu emisji programu. W zwiastunie pokazano m.in. Ehuda Baraka, który twierdzi, że gen. Aszkenazy powiedział mu, iż wojsko nie było w stanie przeprowadzić takiego ataku.
Aszkenazy zaprzeczył temu. Oświadczył, że powiedział Barakowi, iż taki atak w tamtym czasie "byłby błędem strategicznym".
Izrael nie wierzy w zapewnienia Teheranu, że irański program nuklearny ma charakter czysto cywilny. Państwo żydowskie uważa, że Iran dysponujący bronią nuklearną byłby zagrożeniem dla jego egzystencji. Netanjahu wielokrotnie podkreślał, że trzeba poważnie wziąć pod uwagę użycie siły. Ostatnio ostrzegał, że świat ma czas do lata przyszłego roku, żeby powstrzymać Iran przed budową bomby atomowej.