Monoteizm, wiara w jednego i jedynego Boga, był w dobie starożytnego Bliskiego Wschodu czymś wyjątkowym, a nawet więcej – w świecie, gdzie cześć odbierali przeróżni bogowie, taki model religijności był czymś totalnie obcym i niezrozumiałym.
Gdy próbę stworzenia kultu tylko jednego boga podjął w Egipcie faraon Echnaton, został odrzucony. Podobnie stało się w Mezopotamii, gdzie idea kultu jednego boga zaświtała w głowie babilońskiemu królowi Nabonidowi. Udało się to jedynie w Izraelu i przetrwało przez całe tysiąclecia. Czy było tak dlatego, że Echnaton chciał czcić tylko boga Słońce, Nabonid boga Księżyc, a Izraelici Boga Stwórcę? Taka odpowiedź zdaje się prawdziwa, choć trochę uproszczona. Polityczna sytuacja skazywała model Izraelitów na przegraną. Egipt i Babilon były mocarstwami mającymi siłę narzucania swych przekonań i stanowisk. Izraelici w tamtym świecie stanowili mały organizm, znaczący politycznie i militarnie bardzo, bardzo mało. Ale ich wiara odwoływała się do tego, co w ludzkiej naturze było najbardziej pierwotne i prawdziwe. I to było ich siłą, ich wygraną, nawet wtedy, gdy Izraelitom przychodziło żyć pod coraz to nowymi dominacjami: asyryjską, babilońską, perską, rzymską. Wczasach Pana Jezusa Żydzi mieli mocno ukształtowany monoteizm: „Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny”. To wyznanie opierali na solidnym przekazie Biblii. Każdego dnia przez całe wieki, aż po naszą współczesność, pobożni Żydzi odmawiali i odmawiają tę modlitwę. Odrzucają jakikolwiek pogląd, że może istnieć inne bóstwo, większe i ważniejsze niż Bóg, który objawił się Abrahamowi, Mojżeszowi i prorokom. Interesującą praktyką pobożnych Żydów są mezuzy. To małe pudełeczka w odrzwiach domów, w których umieszczane są zwoje z biblijnym tekstem zawierającym wyznanie wiary w jedynego Boga. Wchodzący dotykają ich, co jest znakiem przynależności do tej samej wspólnoty wiary. Słowo „mezuza” najlepiej oddać polskim rzeczownikiem „strażnica”. My też mamy swoje strażnice. To wizerunki ukrzyżowanego Chrystusa, który wiarę w jedynego Boga nazwał największym i pierwszym spośród przykazań.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski