„Zdanie egzaminu gwarantowane”. Tę reklamę jednej ze szkół językowych polecam jako motto edukacyjnej polityki rządu.
15.10.2012 16:20 GOSC.PL
W ramach codziennego meldunku z frontu walki o wykonanie planu pięcioletniego, dziś na konferencji prasowej wystąpiła minister Krystyna Szumilas. Zgodnie z obowiązującym trendem mówiła głównie o pieniądzach, którymi zasypane zostaną ubogie dzieci oraz nowe przedszkola. Bo to właśnie one – obok e-podręczników – są dziś priorytetem rządu. Nie było w wystąpieniu nic o sześciolatkach (już ich w przedszkolu dawno powinno wszak nie być). O reformie programowej w szkołach ponadgimnazjalnych ledwie zdań parę. Że ułatwią młodym wejście na rynek pracy. O nauczaniu historii nic. No i ogólnie będzie bezpieczniej, bo przecież to „Rok bezpiecznej szkoły”, o czym poinformowano wszystkich dyrektorów oraz komisariaty policji. Dowiedzieliśmy się także o cyfrowych podręcznikach i nowym, wspaniałym wirtualnym świecie, który nastanie w szkołach już niebawem. Słowo nauczyciel pojawiło się jedynie w kontekście szkoleń przygotowujących belfrów, by sobie w cyfrowej e-rzeczywistości poradzili.
Wiadomo, czemu ma służyć cykl konferencji prasowych kolejnych ministrów. Mają oni obiecywać, przekonywać, że będzie lepiej, wzmacniając to przesłanie wykresami i kolumnami cyfr. Dlatego nie poruszano tematów trudnych, nie mówiono o zwolnieniach nauczycieli, zamykanych szkołach, rodzicach nie chcących posyłać sześciolatków do szkół, samorządowcach maszerujących na Warszawę, wydawcach bojkotujących konkurs na podręcznik i ogromnym bałaganie związanym z całym procesem cyfryzacji.
Nie mogło być też mowy o kryzysie wychowawczym polskiej szkoły. Bo szkoła nie wychowuje i nie wymaga, ona jedynie „świadczy usługę edukacyjną”. A nasza pani minister stara się by usługa ta była na najwyższym poziomie. Już teraz jest praktycznie bez dwój, pozostawania na drugi rok i oblanych testów. To szkoły biją się o dzieci, a nie odwrotnie. A będzie jeszcze łatwiej. Po podłączeniu do sieci każdy uczeń z łatwością napisze maturę i wszyscy dostaną się na studia. Albowiem naszym celem jest by – jak w reklamie pewnej szkoły językowej – zdanie egzaminu było w Polsce gwarantowane. I wtedy wszyscy będą zadowoleni.
Do momentu opuszczenia takiej radosnej, bezpiecznej i bezstresowej szkoły.
Piotr Legutko