O kłopotach nowoczesnej wrażliwości wobec Wcielenia - mówił kard. Gianfranco Ravasi w swoim wykładzie z okazji przyznania mu doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. W wystąpieniu pt. "Wcielenie i nowoczesność. Analiza kontrapunktu" przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury wskazał m. in. na problemy jakie ma nasza „nowoczesność” z dwoma wymiarami Wcielenia: historycznej względności i boskiej transcendencji.
Kard. Ravasi kulturę współczesną porównał do "chaotycznej turbiny", a ludzie wierzący mogą ulec pokusie jej izolowania, gdy tymczasem "centralną tajemnicą chrześcijaństwa jest Wcielenie, które umiejscawia Boga właśnie na zatłoczonym i udręczonym skrzyżowaniu dróg ludzkiej historii". Kardynał skonfrontował "kategorię nowoczesności" z Wcieleniem wskazując z jednej strony na to, że Pismo Święte spotyka i rzuca światło na nowoczesność, a z drugiej strony wrażliwość współczesna konfrontuje się z Wcieleniem. Zastrzegł przy tym, że w horyzoncie nowoczesności zawiera się także „ponowoczesność” (postmodernizm), która z nią w rzeczywistości współistnieje.
Omawiając pojęcie nowoczesności włoski purpurat zwrócił uwagę, że współcześnie oscyluje ono spontanicznie i zgodnie ze swą naturą wokół relatywizmu i różni się od biblijnej koncepcji czasu. Kard. Ravasi obszernie omówił biblijne rozumienie terminu „nowoczesność”, które zawiera w sobie także „eschatologię w teraźniejszości”. „Nowoczesność” nowotestamentowa jest zatem splotem czasu z teraźniejszością. Upływ czasu przechowuje w sobie trwanie transcendencji. W tym świetle nie może on być nigdy tylko rzeczywistością nietrwałą i przechodnią, a życie w teraźniejszości oznacza już konstruowanie przyszłości, pełnej i doskonałej" - mówił kardynał.
Omawiając Wcielenie wyrażające się w słowach z prologu Ewangelii św. Jana “Słowo stało się ciałem" przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury zwrócił uwagę na, że w stwierdzeniu tym, oczywistym jest ścisłe połączenie pomiędzy logos (słowem) boskim, wiecznym, absolutnym, nieskończonym, a sarks (ciałem) ludzkim, ograniczonym czasem, nietrwałym, przemijającym. "Chrześcijaństwo, zatem, jest alternatywą tak dla skrajnego transcendentalizmu muzułmańskiego, który odrzuca kontakt pomiędzy dzisiejszą nowoczesnością i horyzontem sacrum, dla hinduistycznego awatara, doktryny o wcieleniu cykliczno-naturalistycznym, jak i dla immanencji laicko-sekularystycznej, która eliminuje z historii każdą transcendencję czy stałość" - mówił kardynał.
Przypomniał, że "niezwykle ważny aspekt krzyżowania się tego co boskie i co ludzkie, tego co jest transcendencją i historią w objawieniu biblijnym należy wyróżnić w rzeczywistości inkulturacji, tak jak jest ona przedstawiona w Piśmie Świętym", kiedy Biblia „uwspółcześnia się” w swoim wyrazie historyczno-kulturowym odwołując się do cywilizacji nomadów, mezopotamskiej, teologii egipskiej kultury fenicko-kananejskiej, czy myśli perskiej i kultury hellenistycznej z której judaizm a później chrześcijaństwo zaczerpnie m. in. takie kategorie klasyczne jak: „natura”, „osoba”, czy „substancja”. "Jednakże szczyt równowagi pomiędzy historią a transcendencją, której domaga się Wcielenie, osiąga się w osobie Chrystusa, którego boskie synostwo trwa także w jego kondycji ukrzyżowanego `niewolnika`" - podkreślił kardynał.
Następnie kard. Ravasi wskazał na problemy jakie ma nasza „nowoczesność” z dwoma wymiarami Wcielenia: historycznej względności i boskiej transcendencji. "Jest raczej ewidentne, że kultura nowoczesna, będąc sama naznaczona przez silny zmysł zmienności i kruchości istnienia, nie ma problemu z zaakceptowaniem i zrozumieniem “cielesności” Wcielenia" - zauważył włoski purpurat. Z drugiej strony "nowoczesność" wykazuje inne podejście do ciała, "raz idolatrycznie czczonym w mitycznie doskonałej cielesności, innym razem poniżanym a nawet odrzucanym w degeneracji narkotyków, w deprawacji seksualnej, w niemocy terapeutycznej". "Strach przed śmiercią, rzeczywistością nieustannie odsuwaną w cień, jest tego ewidentnym potwierdzeniem" - podkreślił kardynał i dodał: "Z jednej strony fragmentacja, niespójność, indyferencja, pustka wewnętrzna, relatywizm i subiektywizm, z drugiej strony jedyne w swoim rodzaju i ekstremalne zwrócenie się ku technice i rzeczywistości wirtualnej, zimnym arbitrom ludzkiej egzystencji: oto dramatyczny koszmar nowoczesnego społeczeństwa, które aspiruje do uwolnienia się od względności i skończoności" .
Mówiąc o nowoczesności wobec transcendencji Wcielenia kard. Ravasi zwrócił także uwagę, że współczesne społeczeństwo nie ma trudności z przyjęciem tajemnicy lub przynajmniej z jej minimalistycznym przedstawieniem. Wskazał przy tym na różne formy idolatryczne propagowane przez media i technologię, na magię, ezoteryzm, niejasny mistycyzm, praktykowanie duchowości New Age, czy współczesnym tryumfie dewocjonalizmu oraz cudowności, czy też o narodzinach przesadności. "Oczywiście, można powiedzieć, że te typologie są tylko imitacją prawdziwej transcendencji, deformacją tego co boskie, wykrzywieniem autentycznego sacrum; jednak pozostaje poza wszelką wątpliwością, że człowiek nowoczesny, nawet jeśli dzięki technice uwolniony od wątpliwości, pozostaje niespokojny wypatrując tego, co poza i tego, co inne wobec tego, czego doświadcza w sposób bezpośredni i powierzchowny. Właśnie dlatego, kiedy zbliża się do autentycznej tajemnicy, ma trudności wobec jej transcendentnego wymiaru" - mówił kard. Ravasi podkreślając, że "ludzie nowocześni czują się często zdezorientowani kiedy wpatrują się w horyzont rzeczywistości „ostatecznych” i trwałych jak Bóg, prawda, dobro i zło, ból, życie, śmierć i życie po śmierci".
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury podkreślił, że to właśnie problem śmiertelności "przyprawia nowoczesność o zawroty głowy". "Obdarta z symboli i „zdekonstruowana”, zredukowana do kwestii biomedycznej, egzorcyzmowana przez nowe „biotech Eldorado” napędzane przez ważną bądź co bądź medycynę regeneracyjną, śmierć, wycofana do chronionej oazy, jest jeszcze ewentualnie kultywowana (często także bez zbytniej pasji) przez wielkie religie, w szczególności przez chrześcijaństwo, którego teologicznym sercem jest śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Ludzkość bardziej niż „nieśmiertelna” – koncept , jak mówiono, zbyt hard (zbyt twardy) mentalnie – uważa się za „ a-śmiertelną” - mówił kard. Ravasi i dodał: "W ten sposób narodziło się „społeczeństwo post-śmiertelne”.
"Istnieje wiele pytań egzystencjalnych, które temat śmierci wzbudza także w człowieku współczesnym, starającym się na wszelkie sposoby nie nadać żadnego prawa obywatelstwa w swoim świecie tej niewygodnej obecności. Zaczyna się od upadku poczucia ograniczoności stworzeń, kategoria fundamentalna poddana zabiegowi anestezji przez (niezadeklarowaną lecz implikowaną) świadomość wszechmocy (przynajmniej przyszłej) techniki, aż do odnajdywania pozornie drobnych lecz wcale nie małych aspektów, jak odwoływanie się do eufemizmu dla uniknięcia obscenicznego słownictwa „śmierci”, która staje się zamiast tego zwykłym „zniknięciem”, „odejściem”, „stratą”. Naturalnie dochodzi się także do ostatecznej granicy umierania, które chce się najpierw odsunąć w czasie, wydłużając życie, a później, usunąć ideologicznie, kasując ją z programu egzystencjalnego" - mówił kardynał.
Zwrócił uwagę, że post-śmiertelność zaczyna się właśnie tam, gdzie granice pomiędzy życiem a śmiercią zacierają się do tego stopnia, że niektórzy rozważają możliwość ich przekroczenia”. Wskazał na budowanie "nowej koncepcji ciała, które w cyborgu, to znaczy ciele ludzkim zintegrowanym coraz bardziej przez mechaniczne i sztuczne ograny, znajduje swój symbol i koncepcję owocującą pytaniem-odpowiedzią, czy to ciało „protetyczne”, bez czasu, historii i różnic, jest jeszcze ciałem ludzkim, biorąc pod uwagę skomplikowaną interaktywność psychosomatyczną?"
Na zakończenie kard. Ravasi zwrócił uwagę, że pytania jakie stawia sobie współczesny człowiek pozwalają zrozumieć zarówno zakłopotanie nowoczesnej wrażliwości wobec Wcielenia, jak i subtelną fascynację, którą wizja chrześcijańska może kreować". "Jej podwójny wymiar człowieczeństwa i transcendencji, historyczności i duchowości, śmierci i życia, przeciwstawia się zarówno mistycyzującej i alienującej gnozie, jak również ciężkiemu, zaślepiającemu materializmowi. Jedność Wcielenia ustanawia złoty węzeł, który daje sens obu obliczom rzeczywistości. Odczytywana w świetle przesłania chrześcijańskiego, jeśli dobrze zilustrowana i ukazana, ta dialektyczna jedność może wytworzyć jednak znaczącą i pewną przystań dla pytań, wątpliwości, oraz dla powierzchownej wrażliwości nowoczesnej" - powiedział przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury.