Aż trudno uwierzyć, że do tej pory nikt nie pokusił się o stworzenie tak dokładnego opracowania na temat tego 400-letniego skarbu.
Ambona z początku XVII wieku, którą można podziwiać w oleśnickiej bazylice, to swego rodzaju minimuzeum. Pozwalamy sobie na takie określenie, gdyż czytając opracowanie Piotra Oszczanowskiego, wrocławskiego historyka sztuki, na temat tego dzieła Gerharda Hendrika z Amsterdamu, można pokusić się o stwierdzenie, że poszczególnymi elementami, które się na nie składają, dałoby się wyposażyć sporej wielkości salę muzealną, a każdy osobno budziłby podziw zwiedzających. Kilkadziesiąt rzeźb, polichromii, obrazów olejnych, ornamentów wspólnie tworzy niezwykłą mozaikę i nie ma się co dziwić, że autor monografii w kilku miejscach daje do zrozumienia, iż posiadaniem tak ekskluzywnej, pełnej manierystycznej finezji ambony mogą poszczycić się tylko nieliczne świątynie. Monografia to efekt prawie 20 lat badań wrocławskiego historyka sztuki nad twórczością G. Hendrika, jednego z najwybitniejszych artystów doby nowożytnej w centralnej i wschodniej części Europy. Cenne jest to, że nie tylko w sposób naukowy dokładnie opisuje on każdy element kazalnicy, ale także ukazuje kontekst jej powstania oraz przedstawia pojawiające się na przestrzeni lat kontrowersje dotyczące m.in. autorstwa, fundacji czy daty ukończenia prac. To czyni pozycję bogatą w ciekawostki, dzięki czemu przykuwa uwagę nie tylko naukowców zajmujących się sztuką śląską. Jedną z nich jest chociażby sprawa finansowania prac przy powstaniu ambony, które kosztowały okrągłe 400 talarów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Rafał Kowalski