W Warszawie, zamawiając taxi, dzięki buspasom ominiemy korki. W Zakopanem i Krakowie dojedziemy do miejsc, do których prywatnym autem wjechać nie wolno. Dlaczego w stolicy Dolnego Śląska jest inaczej?
Po naszym mieście jeździ ponad 2600 legalnych taksówek. Ich kierowcy żalą się, że z roku na rok we Wrocławiu mają coraz gorsze warunki pracy. – Odnoszę wrażenie, że miasto odwróciło się do nas plecami – mówi pan Rafał, taksówkarz z dwudziestoletnim stażem, a jego kolega z korporacji, Leszek, dodaje: – Jesteśmy traktowani jak grupa cwaniaków lub cinkciarzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Antoni Bielawski