Kradzież w Stoczku Klasztornym. Podczas gdy sanktuarium pogrążone jest w żałobie, w internecie powielane są szyderstwa z Matki Bożej.
Dzień po włamaniu informacje o kradzieży sukni wotywnej, berła i koron z obrazu Matki Pokoju w sanktuarium w Stoczku Klasztornym znalazły się na większości portali internetowych. Dziennikarze skupiali się na wartości historycznej i materialnej skradzionych przedmiotów. „To poważna strata dla sztuki sakralnej naszego regionu” – powielano zdanie. Dla wielu osób skrywających się pod wymyślnymi nickami była to również okazja do zamieszczania pod artykułami komentarzy. Nie brakowało tekstów typu: „Taki nieprzewidziany przymusowy striptiz. To teraz jest najświętsza panienka na golasa?”; „NIECH MOHER jeden z drugim spruje berecik i przetworzy na zgrabną kieckę bo mama bozia wymarznie, a poza tym głupio bez ubrania paradować przed otumanionymi”, czy „matka boska sobie pozwoliła? widać że bóg nie istnieje, a mit o tym jak matusia boska poraniła szwedów podczas potopu jest dla ciemnoty!” (zachowana oryginalna pisownia). Kilka dni później w internecie opublikowano trzy zdjęcia podejrzanych mężczyzn. I tym razem nie obyło się bez komentarzy: „Chłopaki szacun dla was. Nie dajcie się tylko złapać inkwizycji”; „Ten z lewej przypomina mi twarz Jezusa”. – Zaraz po kradzieży podczas sprawowanej Mszy św. zrodziło się w moim sercu pragnienie modlitwy z wiernymi w intencji wynagradzającej i przebłagalnej Pana Boga za dokonane świętokradztwo. Jest bowiem we mnie głębokie przekonanie, że obecnie nasze sanktuarium jest w żałobie – mówi w tym czasie proboszcz parafii ks. Krzysztof Ziaja MIC.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Kozłowski