Wizyta Benedykta XVI w Libanie jest symboliczną podróżą na cały Bliski Wschód. Przypomina światu o dramacie żyjących tam chrześcijan, jest wołaniem o pokój.
Już długo przed rozpoczęciem tej pielgrzymki mówiło się, że będzie jedną z najtrudniejszych. Benedykt XVI w Libanie podpisze adhortację apostolską poświęconą Kościołowi w tym gorącym rejonie. Jego orędzie oczekiwane jest nie tylko w Libanie, ale na całym Bliskim Wschodzie. A tam sytuacja chrześcijan systematycznie się pogarsza, w wielu miejscach jest dramatyczna. Wojna z terroryzmem uderzyła rykoszetem w chrześcijan żyjących tam od wieków, których muzułmanie zaczęli traktować jak reprezentantów znienawidzonego Zachodu i Ameryki. Tak zwana arabska wiosna, doprowadziła do przejęcia władzy w niektórych krajach przez islamistów. To oznacza zawsze pogorszenie się warunków życia chrześcijan: zamachy bombowe na miejsca kultu, zastraszanie, zmuszanie do przejścia na islam, odmowa zatrudnienia. W Syrii trwa powstanie przeciwko dyktaturze, krwawo tłumione przez wojsko wierne reżimowi. Jakkolwiek zakończy się ta wojna, pewne jest to, że najbardziej ucierpią syryjscy chrześcijanie. Te okoliczności sprawiają, że od lat trwa exodus chrześcijan z Bliskiego Wschodu. Z Iraku wyemigrowało już 40 proc. tamtejszych wierzących w Chrystusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Jaklewicz