Kompromitujące jest wykorzystywanie wypadku w Tatrach do politycznej gry wokół Smoleńska. Zostawcie Tatry w spokoju. Tam giną ludzie wszystkich opcji politycznych.
05.09.2012 13:51 GOSC.PL
We wtorek w Tatrach zginął Józef Szaniawski, znany dziennikarz (między innymi korespondent Radia Wolna Europa), politolog, wykładowca UKSW. Do wypadku doszło podczas zejścia ze Świnicy. Szaniawski spadł w przepaść w kierunku Doliny Pięciu Stawów. Zginął wielki człowiek. Strata jest nieoceniona.
W latach 1985-1989 był więźniem politycznym. Po transformacji działał na rzecz wejścia Polski do NATO. Przyjaźnił się z pułk. Kuklińskim. Po tragedii smoleńskiej publicznie opowiadał się za teorią zamachu i krytykował polskie władze za opieszałość i niezdolność do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Chyba ta ostatnia działalność stała się przyczyną publikacji osobliwego tekstu w portalu wpolityce.pl. Autorzy wiadomości o śmierci Szaniawskiego stawiają pytania o przyczyny, brak świadków zdarzenia i podkreślają niezwykłość wypadku. Wyraźne sugestie, że wtorkowa tragedia w Tatrach nie była tylko nieszczęśliwym wypadkiem, nie mają jednak żadnych, choćby nikłych podstaw. Śmierć wybitnego patrioty jest przez nich wciągana w tryby smoleńskiej maszyny. Na pewno nie pomoże to wyjaśnić przyczyn katastrofy. Może tylko zaszkodzić.
Rozumiem, że dla redaktorów wpolityce.pl to, co stało się na skalnych zboczach Świnicy, jest wielkim ciosem. Ale takie wypadki się zdarzają. Nie było świadków? Pytam w takim razie, czy ktokolwiek z autorów tekstu był kiedyś w wysokich górach? Bo można odnieść wrażenie, że nie. Góry to nie Krakowskie Przedmieście, a trasa na Świnicę to nie droga na Giewont lub Morskie Oko. W tym roku w samych Tatrach zginęło już 20 osób. Do wtorkowej tragedii doszło na szlaku ze szczytu w stronę przełęczy Zawrat. Przechodziłem tę drogę dwukrotnie. Trzeba uważać. Chwila nieuwagi, poślizgnięcie czy utrata równowagi może kosztować wiele. Nawet życie.
Kiedy człowiek wybiera się w góry, szczególnie te wyższe, musi brać pod uwagę obiektywne ryzyko. Miłość do gór potrafi uzależnić, a same góry bywają zaborcze. I zabierają tych, którzy je pokochali. Niezależnie od poglądów politycznych. Nie tańczcie na ich grobach.
Wojciech Teister