Instytut Pamięci Narodowej zbada teczki prezesa Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego zarejestrowanego jako TW "Zdzisławski". Jesienią okaże się, jak zinterpretuje kontakty bohatera powstania z bezpieką - donosi "Rzeczpospolita".
Sam generał w pierwszej rozmowie z "Rz" mówił, że współpracował głównie, by wyciągać informacje z drugiej strony. I w ten sposób zdołał ostrzec przed aresztowaniami kilku kolegów z AK. Bycie "wtyczką" miał mu zasugerować jego powstańczy dowódca "Radosław".
W środę uznał, że nie powinien komentować całej sytuacji do czasu zakończenia analizy IPN. Wtedy przedstawię własne oświadczenie na temat tych zarzutów - zapowiedział.
Wiceszef Biura Edukacji Publicznej IPN Władysław Bułhak zapowiada przeanalizowanie wszelkich dostępnych Instytutowi dokumentów. "Daleki jestem od ocen badawczych, choć z materiału, który przejrzałem, wynika niezbicie, że generał współpracował" - mówi.
Jak dodaje, w aktach nie ma deklaracji o współpracy, podpisywanych meldunków ani danych świadczących o tym, że oficer mógł brać pieniądze za informacje. "Na oceny jednak zdecydowanie za wcześnie. Więcej być może da się powiedzieć we wrześniu" - zastrzega.