Ulica Zdrojowa w Muszynie jest jakby wyciętym w zieleni korytarzem. Z drugiej strony Popradu znajduje się ujęcie wody mineralnej. Dom zakonny też jest zdrojem: ciszy i spokoju.
Zanurzony w zieleni dom siostry franciszkanki od cierpiących sobie wymarzyły. Bo placówka w Muszynie służy im jako miejsce wypoczynku i regeneracji sił. Na co dzień bowiem siostry pracują najczęściej jako pielęgniarki w domach chorych, szpitalach, domach pomocy społecznej. Ale ich nie widać. Dlaczego? Bo to zgromadzenie bezhabitowe. – Naszą założycielką była matka Kazimiera Gruszczyńska, od dziecka mocno doświadczona przez cierpienia duchowe i fizyczne: śmierć najbliższych, represje carskich władz, w późniejszych latach przewlekłą chorobę. Zdecydowała swoje życie poświęcić chorym – mówi s. Barbara Kutyła, przełożona. Kazimiera wstąpiła w 1875 r. do tajnego zgromadzenia posłanniczek Serca Jezusowego powołanego przez bł. Honorata Koźmińskiego. Tam złożyła śluby i została kierowniczką „Przytuliska” w Warszawie. – Ojciec Honorat Koźmiński, nasz współzałożyciel, podpowiedział jej, że warto by było z większym oddaniem zająć się bezdomnymi, cierpiącymi, których przybywało. Matka zaczęła zbierać kandydatki. Za początek zgromadzenia uważa się rok 1882 – opowiada s. Barbara.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grzegorz Brożek