Senatorowie komisji kultury chcą ustanowić rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego. We wtorek spierali się, czy Senat powinien uczcić powstańcze działania sprzed 150 lat. Ostatecznie projekt uchwały w tej sprawie skierowali do dalszych prac legislacyjnych.
W 2013 r. mija 150. rocznica wybuchu powstania styczniowego.
"Honorując patriotyczne oddanie i szlachetne poświęcenie powstańców styczniowych, spłacamy dług wobec wielu pokoleń Polaków, którzy nie wahali się stanąć do walki w obronie wolności" - brzmi senacki projekt uchwały ustanawiającej rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego.
Przypomina on okoliczności wybuchu powstania styczniowego, jego dramatyczne skutki dla Polski m.in. nasilenie represji rosyjskiego zaborcy wobec ludności cywilnej i likwidację resztek odrębności państwowej Królestwa Polskiego, a także słowa Mariana Langiewicza, dyktatora i generała wojsk powstańczych, który napisał do powstańców: "Kraj, który ma takich żołnierzy, musi być wolnym i potężnym. Towarzysze broni! Ojczyzna i historia Was nie zapomni!".
Projekt też mówi o tym, że "trudna historia i bolesne doświadczenia były źródłem siły i wytrwałości w walce o niepodległość całych pokoleń Polaków". "Poświęcenia powstańców doprowadziły do odrodzenia naszej państwowości po 123 latach niewoli w 1918 roku, a legenda i etos Powstania Styczniowego legły u podstaw odrodzonej Polski" - zaznaczają autorzy projektu.
Podejmowaniu uchwały w całości sprzeciwił się senator niezależny Kazimierz Kutz. "To jest bez sensu. Powstanie styczniowe jest jedną z największych klęsk jakie Polacy ponieśli w historii" - przekonywał. Podkreślał, że choć intencje powstańców "były piękne", to jednak - jego zdaniem - Senat powinien podejmować uchwały, które dotyczą pozytywnych wydarzeń z historii Polski, i które "budzą pozytywną energię do działania".
"Teraz jest pora, aby odrywać się od polskiej martyrologii, zwłaszcza, że jest jej w naszym życiu także dzisiaj za dużo. Przy tego rodzaju projektach trzeba myśleć o funkcjach wychowawczych, o młodzieży, która musi szukać dla siebie wzorców" - podkreślił senator. Dodał też, że polskie przegrane powstania, często bardzo krwawe, "nie są w obecnych czasach dobrym źródłem do naśladowania".
Z Kutzem nie zgodzili się inni senatorowie m.in. Andżelika Możdżanowska (PSL), Jarosław Lasecki (PO) oraz przewodniczący senackiej komisji kultury Grzegorz Czelej (PiS). Ich zdaniem, Polacy, którzy przed 150 laty podjęli walkę o niepodległość zasługują na pamięć i szacunek.
"Mówimy o bohaterach, którzy oddali swoje życie i w naszej kulturze i historii zasługują na pamięć i szczególną cześć. Te narody, które nie mając niepodległości nie walczyły o nią, nigdy jej nie odzyskały. I nigdy nie było wiadomo, kiedy dane powstanie będzie wygrane. To jest wiedza, którą mamy teraz. Ale tej wiedzy powstańcy nie mieli i niezależnie od tego zasługują na naszą pamięć" - zwracał uwagę senator Czelej.
Ostatecznie projekt uchwały, po wprowadzeniu drobnych poprawek, senatorowie skierowali do dalszych prac legislacyjnych.
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. W ciągu całych działań zbrojnych doszło do ponad tysiąca mniejszych lub większych potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział co najmniej 150 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały swój czas miała charakter rozproszonej akcji partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego terytorium, a władze powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce większych zgrupowań partyzanckich, m.in. w bitwach pod Węgrowem i Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały.
Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Bilans insurekcji był tragiczny - dziesiątki tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, zesłania na Syberię, konfiskaty majątków uczestników powstania. (PAP)
nno/ ls/