Czytając jej życiorys, ma się wrażenie, że został przepisany z Ewangelii.
15.07.2012 06:49 GOSC.PL
W Smoleńsku patriarcha Cyryl poświęcił na tamtejszym uniwersytecie tablicę poświęconą pamięci wybitnej uczonej, lingwistce Tatianie Szczipkowej, jednej z niezwykłych świadków wiary z okresu zmierzchu komunizmu.
Urodziła się w Leningradzie, gdzie ukończyła miejscowy elitarny uniwersytet. Była świetnie zapowiadającą się lingwistką. Znała kilka języków, m.in. łacinę, co w wieku dojrzałym doprowadziło ją do wiary. Po obronie doktoratu zaczęła pracę w Leningradzie, skąd została przesunięta do Smoleńska. Tam w Instytucie Pedagogicznym, uczyła języków i przeżyła nawrócenie. Wiarą chciała dzielić się z innymi, dlatego wykorzystała zajęcia z łaciny do ewangelizacji. Jeden z donosów na jej temat informował, że przekonywała studentów, dlaczego słowo Bóg powinni pisać z dużej litery.
Pod koniec lat 70. zaczęła uczestniczyć w seminariach niezależnej prawosławnej inteligencji, które odbywały się w Moskwie. Podobne zaczęła także organizować u siebie, w Smoleńsku. W jej mieszkaniu spotykali się ludzie z całej Rosji. Brała również udział w powstaniu podziemnego czasopisma „Wspólnota”, samizdatu, poświęconego życiu religijnemu. Jej krąg był inwigilowany przez KGB i wkrótce na Szczipkową spadły szykany. Została wyrzucona z pracy, a później odebrano jej tytuł naukowy. W styczniu 1980 r. została aresztowana pod zarzutem pobicia ormowca, który uczestniczył w rewizji w jej domu. Ormowiec był rosłym byczkiem, mistrzem karatem. Szczipkowa miała wówczas 50 lat i była poważnie chora. Sąd jednak uznał ją za winną. Za „chuligaństwo” została skazana na 3 lata syberyjskiego łagru.
W obozie nr 267/10 pracowała w szwalni, gdzie szybko zorganizowała krąg kobiet, które uczestniczyły w zajęciach z literatury oraz nauki języka francuskiego. O „łagrowej szkole” dowiedziała się administracja i próbowała złapać jej organizatorkę. Jednak żadna z więźniarek, uczestniczących w zajęciach Szczipkowej nie wydała, choć obiecywano im przedterminowe zwolnienie. Wspomnienia z tamtego okresu Szczipkowa opisała w niezwykłej książce pt. „Portret kobiecy w więziennym wnętrzu”. Karę odbyła bez amnestii, a po powrocie do domu, pracować mogła jedynie jako dozorczyni. Na uczelnię wróciła dopiero w latach 90., gdy Związek Sowiecki przestał istnieć. Zmarła w 2009 r. w Smoleńsku i wielu mieszkańców miasta, którzy uczestniczyli w jej pogrzebie, było przekonanych, że żegnają współczesną świętą.
Andrzej Grajewski