Szef MON Tomasz Siemoniak polecił przerwać pracę nad projektem, który przywracałby członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego pełne emerytury za służbę przed wprowadzeniem stanu wojennego. Obniżenie tych świadczeń zakwestionował w ub.r. Trybunał Konstytucyjny.
"Uważam, że w takiej sprawie nie powinno być automatyzmu, budzi ona duże emocje. Przy pełnym szacunku do orzeczeń TK, które trzeba realizować, chcę ponownie wszechstronnie przeanalizować to orzeczenie i jego skutki. Jako odpowiedzialny za kształt ewentualnej nowelizacji mam do tego prawo, stąd dyspozycja przerwania pracy" - wyjaśnił Siemoniak, pytany przez PAP o powody decyzji, o której początkowo poinformował na Twitterze.
"Nie podjęto tej nowelizacji od lutego 2010 r., mój poprzednik to odłożył" - dodał szef MON.
Podwyższone emerytury członkom WRON (a także b. funkcjonariuszom SB) obniżono ustawą ze stycznia 2009 r. Wcześniej ich świadczenia były obliczane według wskaźnika 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990. Ustawa zmieniła ten wskaźnik na 0,7 proc., podczas gdy przelicznik zwykłej emerytury to 1,3 proc.
W lutym 2010 r. przepisy dotyczące członków WRON za niekonstytucyjne uznał Trybunał Konstytucyjny. Według orzeczenia członkom WRON nie można było obniżyć wojskowych emerytur za okres sprzed wprowadzenia stanu wojennego. Zarazem za dopuszczalną uznano zasadę obniżania ich za czas po tej dacie.
W MON powstał więc projekt ustawy, który wprawdzie utrzymywał naliczanie emerytur członkom WRON według obniżonego wskaźnika, ale tylko po 11 grudnia 1981 r. Do uzgodnień międzyresortowych skierowano go 14 czerwca 2012 r., a w Biuletynie Informacji Publicznej opublikowano 2 lipca.
WRON - działająca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje). Świadczenia obniżono dziewięciu osobom, w tym stojącemu na czele rady gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu. Ustawą z 2009 r. ich przeciętną emeryturę zmniejszono z 8,5 tys. zł do ok. 6 tys. zł.
W lutym 2010 r. w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Andrzej Rzepliński mówił, że ustawodawca mógł wprowadzić zmiany w emeryturach członków WRON, tak samo jak w latach 90. odebrano przywileje emerytalne tzw. utrwalaczom władzy ludowej, choćby wcześniej walczyli oni w czasie wojny z okupantem. Rzepliński tłumaczył, że celem WRON - którą nazwał "nielegalną władzą" - było "utrzymanie słabnącej władzy reżimu komunistycznego", a jej członkowie "nie wybrali posłuszeństwa konstytucji, lecz zasadzie: +Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy+". TK nie podzielił opinii, że WRON była tylko "ciałem konsultacyjnym", bo podejmowała ona "strategiczne decyzje bez pytania obywateli".
Zarazem TK ocenił, że ustawodawca arbitralnie przyjął, iż można obniżyć emerytury członków WRON także za lata służby wojskowej sprzed grudnia 1981 r. (ustawa liczyła okres utraty ich świadczeń od 8 maja 1945 r.). Jak mówił Rzepliński, przed 13 grudnia 1981 r. późniejsi członkowie WRON nie różnili się od innych żołnierzy zawodowych - dlatego ustawodawca nie mógł zróżnicować ich emerytur za ten okres ze świadczeniami reszty wojskowych.