Byłbym ostrożny jeśli chodzi o nazywanie tego przełomem, jest to raczej początek, który mam nadzieję, otworzy nowy etap wspólnego działania – wyjaśnia KAI abp Henryk Muszyński, mówiąc o zbliżającym się podpisaniu Wspólnego Orędzia do Narodów Rosji i Polski przez zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego oraz przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.
Jakie więc konkretne środki i działania należałoby podjąć, aby stało się to faktem?
- Wskazujemy, że nasze narody łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu. Po pierwsze ukazujemy więc biblijne korzenie pojednania. Wskazują one jasno, że praca na rzecz jedności jest zobowiązaniem spoczywającym na wszystkich ludziach Kościoła. Drugi środek, to promowanie wzajemnego zaufania, bez którego pojednanie nie jest możliwe. Trzeci, to wezwanie do wewnętrznego nawrócenia, pozbycie się uprzedzeń bądź obciążeń, które utrudniają pojednanie i wzajemne spotkanie. Przede wszystkim jednak wzywamy do przebaczenia. Tę prośbę wraz z wezwaniem do wiernych kierujemy przede wszystkim do Boga, by dopomógł nam przebaczyć wzajemnie nasze winy. Nie wskazujemy konkretnie, o jakie winy i z której strony tutaj chodzi, gdyż do tego etapu jeszcze nie doszliśmy.
Kiedy więc będzie czas na przeproszenie za konkretne winy, jakie ongiś miały miejsce?
- Podobnie było na odcinku pojednania polsko-niemieckiego. Kiedy po 50 latach od słynnego listu polskich biskupów do niemieckich zawierających pamiętne słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, jako współprzewodniczący polsko-niemieckiej grupy kontaktowej zaproponowałem, aby spróbować konkretnie zdefiniować za co przebaczamy, okazało się to niesłychanie trudne. Ale udało się: Niemcy przepraszali „za bezmiar krzywd wyrządzonych narodowi polskiemu”, a my „za krzywdy wyrządzone Niemcom zwłaszcza w czasie wypędzenia”.
Rozumiem, że na odcinku polsko-rosyjskim sytuacja nie dojrzała, aby powiedzieć, kto konkretnie za co przeprasza?
- Dokument zawiera wszystko, co było możliwe do uzyskania na obecnym etapie stosunków polsko-rosyjskich. Padają w nim słowa: „Apelujemy do naszych wiernych aby prosili Boga o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem.” Jesteśmy przekonani, że jest to pierwszy krok procesu pojednania i wybaczenia, który nie jest łatwy ani prosty i trwać będzie zapewne przez lata.
Orędzie zawiera także wezwanie do wspólnego świadectwa obu Kościołów, prawosławnego i katolickiego. Na czym ma ono polegać?
- Metropolita Hilarion stojący na czele delegacji rosyjskiej, która z nami przygotowywała dokument, wielokrotnie mówił o potrzebie stworzenia pewnego aliansu (sojuszu) Kościołów katolickiego i prawosławnego dla obrony wartości chrześcijańskich przed narastającym dziś indyferentyzmem religijnym i postępującym procesem laicyzacji. Wskazywał, że wyzwania przed którymi stoją nasze Kościoły we współczesnym świecie są niemal identyczne.
Przygotowując wspólny dokument usiłowaliśmy ująć to od strony pozytywnej, mianowicie wskazać, że respektując autonomię władzy świeckiej wzywamy do wzajemnego dialogu, do tolerancji, apelujemy do ludzi wierzących o podjecie tych wyzwań, przed którymi stoją nasze Kościoły. A należy do nich obrona godności człowieka, promowanie wartości opartych na dekalogu takich jak świętość życia od poczęcia do naturalnej śmierci, z czym wiąże się odrzucenie aborcji i eutanazji, obrona jedności małżeństwa.
Orędzie zawiera jednak przede wszystkim wezwanie do wspólnego świadectwa nadziei Chrystusa zmartwychwstałego dla całej Europy, do czego wyraźnie wzywał Jan Paweł II w swej adhortacji „Ecclesia in Europa”. Odczytujemy to jako podstawowe zadanie obu naszych Kościołów na dziś. A ponieważ mamy wspólny i bardzo głęboki kult Matki Bożej, więc odwołujemy się do tego, mając świadomość, że dzisiaj cześć oddawana Maryi wymaga koniecznego uzupełnienia poprzez świadectwo życia.
A jakie jest znaczenie tego polsko-rosyjskiego dokumentu w płaszczyźnie dialogu ekumenicznego pomiędzy Kościołem rzymskokatolickim a prawosławnym w planie światowym?
- Dokument ten ma znaczenie, gdyż przełamuje pewne bariery pomiędzy sąsiadującymi ze sobą Kościołami, co z pewnością usuwa przeszkody dla dialogu ekumenicznego. Celowo jednak nie prowadziliśmy dialogu na płaszczyźnie teologicznej, doktrynalnej, gdyż istnieją powołane ku temu przez oba Kościoły komisje teologiczne: watykańska i prawosławna. One cały czas pracują. My ich nie wyręczamy. Jedność Kościoła jest dziełem Ducha Świętego i owocem modlitwy, a nie owocem ludzkich kompromisów.
Mówiliśmy natomiast o drogach, które maja prowadzić do zbliżenia. Chodzi nam więc o przezwyciężenie zaszłości w stosunkach między naszymi narodami i otwarcie drogi ku pojednaniu pomiędzy nimi. Odczuwamy to jako szczególny obowiązek Kościołów. W tym sensie jest to bardzo istotny wkład, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że miłość bywa odwrotnie proporcjonalna do geograficznej bliskości. O wiele łatwiej jest kochać Hindusa, który jest daleko niż sąsiada, w stosunkach z którym problemy dnia codziennego stają się pierwszoplanowe. Zadanie to podejmujemy świadomie, także dlatego, że nasze Kościoły w Polsce i w Rosji są Kościołami większościowymi. Zatem ich odpowiedzialność w stosunku do ogółu ludzi wierzących jest większa niż Kościołów mniejszościowych. Dlatego z apelem o przezwyciężanie trudnej przeszłości i pojednanie zwracamy się w pierwszym rzędzie do naszych Kościołów, potem do wszystkich wierzących, wreszcie do tych, którym bliskie jest budowanie wspólnoty i pokojowych relacji między naszymi narodami.