Dżentelmeni nie mówią o nich wcale. Tak jest tylko w przysłowiu, a nie w prawdziwym życiu.
Jednak trudno dziś jest przypominać o finansowych potrzebach Kościoła. Ich zaspokojenie nie było jakimś szczególnym tabu dla pierwszych chrześcijan. Jak wyznanie wiary słowami oznaczało gotowość do świadczenia o Chrystusie, aż do ofiarowania życia, tak też materialne ofiary nie były tylko symbolicznym datkiem. Z tego samego powodu nie uważano go za dodatek do wyznania wiary. Starożytny odpowiednik dzisiejszej kolekty czy tacy od początku wiązał się ze sprawowaną regularnie liturgią. Ochrzczonych w dzień Pięćdziesiątnicy łączyły nauka apostołów, wspólnota (w tekście greckim jest rzeczownik koinonia), łamanie chleba i modlitwa (Dz 2,42). Ta wspólnota nie była dzieleniem samych idei. Dwa wersety dalej św. Łukasz przedstawia jej bardzo konkretny wyraz: „Wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i mieli wszystko wspólne (przymiotnik koinos). Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby” (Dz 2,44-45; podobnie w Dz 4,32). Nauka, łamanie chleba i modlitwa były znane uczniom Jezusa jeszcze podczas ich wędrówki za Jezusem z Galilei do Jerozolimy, czyli przed Pięćdziesiątnicą. Natomiast dzięki zesłaniu Ducha Świętego pojawiła się koinonia – nowe doświadczenie dotyczące zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Gotowość do dzielenia się z innymi wzbudzał w wierzących dar Ducha Świętego. Drugie czytanie zawiera uzasadnienie dla praktykowania takiej wspólnoty. Kilka wersetów wcześniej pojawia się termin znany z Dziejów Apostolskich. Koryntianom św. Paweł przypomina o materialnej pomocy okazanej Kościołowi w Jerozolimie przez chrześcijan Macedonii: „Według możliwości, a nawet – zaświadczam to – ponad swe możliwości okazały gotowość, nalegając na nas bardzo i prosząc o łaskę współdziałania (koinonia) w posłudze na rzecz świętych” (2 Kor 8,3-4; podobnie w Rz 15,26 i 1 Kor 16,1-4). Materialna odpowiedzialność jest znakiem więzi duchowej. Tę prawdę wyraża decyzja najbardziej znaczących apostołów: „Uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty (koinonia), byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych, bylebyśmy pamiętali o ubogich, co też śpieszyłem się czynić” (Ga 2,9-10).•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina