Z klasztoru Zwiastowania w Biskupowie wyjeżdżamy z dobrą nowiną. 11 żyjących tam mężczyzn wie, gdzie jest miłość.
Brat Mateusz, magister nowicjatu, od 11 lat w zakonie, który właśnie odszedł od pszczół, jest pewien, że tu mnisi tańczą z Bogiem: – Jak mówili ojcowie greccy, Trójca Święta to nieustanne przenikanie się Osób Boskich – peryhoresis. Jakby kręciły się na karuzeli albo tańczyły porwane w wir miłości. Zostaliśmy zaproszeni do tego tańca. Czasami zmyli nam się krok, nadepniemy komuś na nogę, ale się nie zrażamy. Tańczymy dalej. O 13.00 w kaplicy powtarzają słowa modlitwy brewiarzowej: „Zaufaj Mu, a On sam będzie działał”. Oni zaufali Mu, wstępując do klasztoru. Brat Mateusz mówi, że ze szczęścia fruwał 5 cm na ziemią aż do ślubów wieczystych. – A i dziś czasem sobie zapłaczę z miłości – przyznaje. – Męczyłem się na studiach filozoficznych, chciałem, żeby Pan Bóg napisał mi list, co mam robić – opowiada. – Na stancji nigdy nie czułem się jak w domu. A tu od razu. Nie ma wśród nas dwóch jednakowych, cieszymy się ze swoich talentów i ciągniemy w górę – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych