"Boję się tego wtorkowego meczu z Rosją. Łatwo nie będzie, ale myślę, że się uda i wygramy" - powiedział PAP Gerard Cieślik, były reprezentant Polski. Po jego dwóch golach biało-czerwoni pokonali w 1957 roku w Chorzowie Związek Radziecki 2:1.
"Liczę na polskich kibiców. Powinni być 12. zawodnikiem. Jak wtedy, kiedy ja grałem" - dodał.
Były zawodnik reprezentacji Polski i chorzowskiego Ruchu komplementował grę Rosjan, którzy będą najbliższymi rywalami biało-czerwonych w mistrzostwach Europy (wtorek, Warszawa, godz. 20.45). "Pokazali w meczu z Czechami, że są świetnie przygotowani" - zauważył.
Wyjaśnił, że jego obawy co do gry Polaków wynikają z braku spotkań o stawkę podopiecznych trenera Franciszka Smudy.
"Rywale walczyli o punkty w eliminacjach. My rozgrywaliśmy tylko mecze towarzyskie. To nie to samo. Może i remis z Rosją byłby dobry. Tyle, że potem znów czekałby nas +mecz o wszystko+ z Czechami. Martwię się. Ale mimo wszystko wierzę, że się uda" - zakończył 85-letni Cieślik.
Cieślik jest jednym z najlepszych polskich piłkarzy w historii. W reprezentacji rozegrał 45 spotkań (w latach 1947-1958), w których zdobył 27 goli.