Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wstępne wyniki sprawdzianu szóstoklasisty. Jest źle.
30.05.2012 07:20 GOSC.PL
Sprawdzian szóstoklasisty odbył się 3 kwietnia 2012 r. Przystąpiło do niego nieco ponad 360 tys. uczniów w całej Polsce. Właśnie Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała wstępne informacje o wynikach sprawdzianu. Niestety, wyniki nie napawają optymizmem...
Sprawdzian zawierał 26 zadań sprawdzających czytanie, pisanie, rozumowanie, korzystanie z informacji, wykorzystywanie wiedzy w praktyce. Każdy z uczniów mógł maksymalnie mógł zdobyć 40 pkt. Jednak statystyczny polski dwunastolatek, otrzymał jedynie 22,75 punktu. Najlepiej (średni wynik to 24,68 pkt.) z testem poradzili sobie uczniowie z miast powyżej 100 tys. mieszkańców. Test najgorzej poszedł dzieciom z wiejskich szkół. Średni wynik na wsiach to tylko 21,73 pkt. Wszystkim uczniom najlepiej poszło czytanie i pisanie. Natomiast najmniej punktów otrzymali za zadania sprawdzające umiejętność korzystania z informacji i wykorzystywania wiedzy w praktyce.
Warto podkreślić, że rok wcześniej średnia za cały sprawdzian wynosiła 25,27 punktu. Dwa lata temu - ówcześni szóstoklasiści również wypadli lepiej niż tegoroczni. Wyniki tegorocznego sprawdzianu są więc najsłabsze w ciągu ostatnich trzech lat.
Wnioski? Otóż Centralna Komisja Egzaminacyjna, jak na razie wniosek ma jeden. I jedno tłumaczenie: "Tegoroczny zestaw zadań był nieco trudniejszy od ubiegłorocznego". Oświadczenie Komisji, to błazenada edukacyjna w czystej postaci. Niepedagogiczna mocno, bo przekaz który za sobą niesie, dwunastolatek zinterpretuje następująco: „Jestem fajny, świetny, umiem co trzeba. Tylko starzy poziom na siłę podkręcili”… Więc po co się uczyć, starać, mieć ambicje?
Ale nawet jeśli sprawdzian był rzeczywiście trudniejszy, to należy zadać pytanie po pierwsze - kto sprawdzian tworzył? A po drugie - dlaczego ten ktoś nie zadbał o elementarny porządek, i zachowanie podobnego poziomu do sprawdzianów z lat ubiegłych? Jeśli rzeczywiście tegoroczny sprawdzian był trudniejszy, to świadczy to nie tylko o zwykłym chaosie w systemie edukacji, ale też o niezwykle przykrym, stałym eksperymentowaniu na uczniach.
Tymczasem nauczyciele a nawet i uczniowie, o ile pamięć mnie nie myli, w kwietniu opowiadali w mediach, a także dyskutowali na forach internetowych, że sprawdzian był… dość prosty. Również dzieci znajomych, które go pisały - określały test jako „taki sobie, bez szału”. Co więc się stało, że jednak sprawdzian wypadł źle? Pytanie prowokacyjne, groteskowo - satyryczne: takich niezdolnych, i z roku na rok mniej inteligentnych uczniów mamy? I kolejne, poważniejsze pytanie: co się dzieje, że od kilku lat - średni poziom edukacji uczniów kończących podstawówki, jest słabszy? To nie może być, i nie jest przypadek…
Niestety, reforma edukacji, nowa podstawa programowa, która w założeniu miała dzieci nauczyć myśleć, a nie „przeciążać niepotrzebnymi informacjami”, po prostu się nie sprawdza. Dzieciaki nie uczą się faktów, nie mają (często podstawowych) wiadomości. Więc trudno wymagać, by umiały wykorzystywać (nieistniejącą) wiedzę w praktyce. To prosta zależność i dramatyczna tendencja…
Ocena, którą otrzymali szóstoklasiści, średnia punktów za sprawdzian - czyli nieco ponad 22 proc. na 40 możliwych, to - posługując się nomenklaturą sprzed dwudziestu lat, jeszcze z mojej podstawówki, ocena mierna plus. Czy nasze dzieci, de facto ofiary edukacyjnej zabawy i eksperymentów dorosłych, zasługują na dwóję z plusem? Zaryzykuję stwierdzenie, że to nie dzieci powinny otrzymać tak słabą ocenę…
Agata Puścikowska