Polityka nie musi podporządkowywać się nastrojom społecznym, może – a niekiedy powinna – iść pod prąd. Musi jednak zdawać sobie sprawę z nastawień opinii publicznej.
Choćby po to, by je zmieniać. Rząd Tuska–Sikorskiego z założenia chciał poruszać się w głównym nurcie polityki europejskiej (choć przecież w „głównym nurcie” wcale się ruszać nie trzeba, wystarczy dryfować). Kierując się takimi założeniami, nasz rząd chciał jako pierwszy ratyfikować traktat lizboński, poparł separację Kosowa, pogodził się z gazociągiem bałtyckim, zapowiedział likwidację złotego i podpisał pakt fiskalny. O pakcie tym przedstawiciele rządu oficjalnie mówili, że choć do niczego Polsce nie jest potrzebny – utrzymuje Polskę „w głównym nurcie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek