Chrześcijanie w Afryce mogą być głównym celem ataków Al – Kaidy.
23.05.2012 22:33 GOSC.PL
To nie cywilizacja Zachodu, jak dotąd, ale chrześcijanie w Afryce, mogą być głównym celem ataków Al.-Kaidy, przestrzega raport Komisji ds. Wolności Religijnej Światowego Sojuszu Ewangelickiego, organizacji skupiającej 600 mln. ewangelików w 128 krajach. Autorzy raportu zwracają uwagę, że od Świąt Wielkanocnych trwa antychrześcijańska ofensywa w Afryce Zachodniej, głównie w Nigerii i Mali. W zamachach terrorystycznych, podejmowanych z inspiracji religijnej, zginęło już 65 osób. Odpowiedzialne za to bojówki Boko Haram (Nigeria), El Shabab ( Somalia) Ansar Dine (Mali) Ansar - al Suna ( Sudan), powiązane są z Al - Kaidą i korzystają z jej wsparcia logistycznego oraz materialnego. Dla opisania tych powiązań, jak mi się wydaje, użyteczne może być słowo franczyza (franchising), zaczerpnięte z języka biznesowego. Istotą franszyzy jest, że struktura matka daje ludziom, bądź środowiskom pragnącym rozwinąć własny biznes swoją markę, wspiera ich kredytami oraz technologią. Główna struktura Al- Kaidy działa więc jak centrala biznesowego przedsięwzięcia, do której z różnych zakątków świata zgłaszają się bojownicy. W obozach Al- Kaidy otrzymują przeszkolenie, siatkę kontaktów oraz kredyt na zakup broni i werbunek ochotników. Dalej jednak działają już na własny rachunek, choć pod szyldem Al- Kaidy. Celem terroru ma być „oczyszczenie” z chrześcijan tego regionu Afryki i ustanowienie islamskiego państwa wyznaniowego. Takie działania są także konsekwencją strat, jakie w ostatnim czasie poniosła Al-Kaida w Pakistanie i Afganistanie. Szuka nowych terenów, aby z sukcesem dalej prowadzić akcje. Słabe struktury państw afrykańskich ułatwiają im zadanie. Tym bardziej, że tzw. Arabska Wiosna pozwoliła islamskim organizacjom wyjście z podziemia i podjąć jawną działalność, która wcześniej była zabroniona. Terroryści wykorzystują wpływy bractw muzułmańskich dla legalizacji swojej obecności w tamtych krajach. Dziś zaczyna się szczyt NATO w Chicago w którym będzie mowa także o walce z terroryzmem. Obawiam się jednak, że temat zagrożonych chrześcijan w tym kontekście w ogóle się nie pojawi. Warto więc przynajmniej mieć świadomość, że jest to realny problem, a także wyzwanie do solidarności z najsłabszą i najbardziej zagrożoną częścią naszej wspólnoty.