Renegocjacja programu pomocy dla Grecji, w którym kraj zobowiązał się do reform, jest wykluczona - powiedział w środę szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Obiecał natomiast, że UE wypracuje nowe środki wspierające wzrost gospodarczy w Grecji.
"Zmiana zobowiązań podjętych przez Grecję i 16 pozostałych państw strefy euro oraz ich parlamenty (które ratyfikowały pakiety pomocy - PAP) jest wykluczona" - powiedział Barroso na konferencji prasowej. Podkreślił, że w zamian za reformy przyjęty program oferuje Grecji solidarność i dostęp do finansowania, którego nie miałaby w innych okolicznościach. "Grecja musi respektować zobowiązania, nie ma alternatywy" - powtórzył.
Zapewnił, że KE zdaje sobie sprawę z wysiłków i poświęceń greckiego społeczeństwa, ale konieczność ich ponoszenia "to rezultat prowadzonej wcześniej polityki". "Jesteśmy otwarci na wypracowanie nowych środków wspierających wzrost, by pomóc Grecji w realizacji programu" - obiecał Grekom.
Zdaniem Barroso kolejne, zapowiedziane na czerwiec wybory parlamentarne w Grecji będą "historyczne" i kluczowe dla przyszłości kraju.
"Grecy muszą być w pełni poinformowani o konsekwencjach swego wyboru. Uszanujemy wynik wyborów, ale Grecy muszą wiedzieć, że w strefie euro jest oprócz nich jeszcze 16 innych demokracji (państw)", które chcą, by Grecja szanowała swe zobowiązania - powiedział Barroso. Grecja jest częścią "naszej rodziny" - podkreślił - i KE tak jak dotychczas będzie robić wszystko co w jej mocy, by w niej pozostała, "ale ostateczna odpowiedź w tej sprawie musi przyjść z Grecji".
Rzecznik prezydenta Grecji ogłosił we wtorek, że w kraju odbędą się ponowne wybory parlamentarne, gdyż nie udało się stworzyć koalicji rządzącej po wyborach z 6 maja. Ok. 70 proc. głosów dostały w nich w sumie partie sprzeciwiające się pakietowi ostrych reform i oszczędności wynegocjowanemu z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w zamian za pomoc finansową (około 240 mld euro do 2014 roku).
Nie wiadomo jednak, czy nowe wybory przyniosą wyjście z impasu politycznego, który spowodował, że od kilku dni nasilają się obawy i groźby polityków UE dotyczące wyjścia Grecji z eurolandu. Niektóre sondaże pokazują, że w ponownych wyborach jeszcze bardziej umocni się lewicowa SYRIZA, która 6 maja zajęła drugie miejsce, niewiele ustępując konserwatystom, ale odmówiła koalicji z konserwatywną Nową Demokracją i socjalistycznym PASOK-iem, które negocjowały z UE i MFW warunki pomocy. Lider Syrizy Aleksis Cipras deklaruje, że jest za pozostaniem kraju w UE i strefie euro, ale domaga się renegocjacji planu pomocowego i reform dla Grecji.
Barroso przypomniał też, że KE przygotowała na nieformalny szczyt przywódców UE 23 maja w Brukseli propozycje mające wspierać wzrost gospodarczy w UE. Są to: wzmocnienie o 10 mld euro kapitału Europejskiego Banku Inwestycyjnego, emisja wspólnych obligacji na finansowanie infrastruktury, które Barroso zaproponował już rok temu, oraz lepsze wykorzystywanie funduszy unijnych.
Najbardziej jednak "konkretną" propozycją KE na rzecz wzrostu jest - jego zdaniem - propozycja w sprawie nowego, wieloletniego budżetu Unii na lata 2014-20, który skupia się na inwestycjach, m.in. w infrastrukturze, badaniach czy energii. Apelując do przywódców o zgodę na ambitny budżet UE, Portugalczyk podkreślił, że "będzie to oznaka prawdziwej woli do inwestowania we wzrost".
Presję na przyjęcie przez UE "paktu wsparcia wzrostu" wywiera nowy prezydent Francji Francois Hollande, dla którego szczyt 23 maja będzie premierą na arenie europejskiej. Hollande zapowiedział podczas kampanii, że jeśli wygra wybory, nie ratyfikuje w obecnym kształcie paktu fiskalnego wymuszającego dyscyplinę finansową. Domaga się, by do dokumentu przyjętego przez 25 państw UE (bez Czech i Wielkiej Brytanii) dodać część dotyczącą wzrostu.