Polski „hit na Euro” powiela najgorsze stereotypy na temat kultury ludowej.
04.05.2012 09:45 GOSC.PL
No i mamy oficjalną piosenkę polskiej reprezentacji na Euro. „Koko, koko, Euro spoko” – śpiewają panie z zespołu Jarzębina. Zakładam, że – choć konkurencja nie była wybitna – esemesy z głosami na tę piosenkę słuchacze słali dla żartu. Ale teraz nie bardzo wiadomo, co zrobić z tą polską „wizytówką”. Oto ciemna strona esemesowej demokracji. Będą się z nas śmiali w całej Europie – to pewne.
Wczoraj w radiu usłyszałem, że nie powinniśmy się wstydzić naszej kultury ludowej. Sprawdziłem – zespół Jarzębina faktycznie ma dla jej promowania spore zasługi. Tyle że piosenka na Euro ma akurat więcej wspólnego z disco-polo niż z kulturą ludową. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi, że w ten sposób można promować polską wieś. Bo to nie wieś – to wiocha.
Nasza sonda: Jak Ci się podoba hit biało-czerwonych na Euro 2012, piosenka "Ko ko Euro spoko"?
Jarzębina "Koko Euro spoko"
sporttvppl
Szymon Babuchowski