Bydgoskie władze po raz kolejny zdecydowały się złamać prawo i w nocy z 27/28 kwietnia funkcjonariusze Zarządu Dróg Miejskich po raz kolejny zabrali wystawę ukazującą prawdę o aborcji - donosi serwis stopaborcji.pl
Według Policji wystawa antyaborcyjna w Bydgoszczy stała zgodnie z prawem. Jaka była odpowiedź władz miasta? Już w nocy wystawa znikła wraz z rusztowaniem.
Więcej filmów na stronie razem.tv
Zgodnie z umową dzierżawy zawartą pomiędzy Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy Fundacja Pro-prawo do życia miała prawo do eksponowania wystawy na Starym Rynku w Bydgoszczy od 22 do 28 kwietnia włącznie.
Kilka dni wcześniej władze miasta złamały prawo i zabrały wystawę. Po jej odebraniu członkowie fundacji zawiesili ją wczoraj ponownie na Starym Rynku, ostrzegając wcześniej prezydenta i ZDMiKP o konsekwencjach nie tylko cywilno-prawnych, lecz również karnych
"Mimo to władze miasta postanowiły ponownie kierować się samowolą i dziś w nocy funkcjonariusze ZDMiKP ponownie usunęli wystawę, zawiadamiając policję, że skończył się okres dzierżawy. Jest to kłamstwo. Tym bardziej, że w piątek Naczelnik Policji został przez nas poinformowany o obowiązującej umowie, wcześniejszym złamaniu prawa i poproszony o szczególne zwrócenie uwagi na ekspozycję, ze względu na wcześniejsze jej zawłaszczenie" czytamy na stronie Fundacji Pro-prawo do życia
Fundacja zapowiada, że będzie domagać się zadośćuczynienia i przedłużenia terminu ekspozycji na drodze sądowej. Sprawą powinna również zająć się prokuratura, ponieważ przestępstwa przeciwko wolności są według kodeksu karnego ścigane z urzędu.
- Wczoraj odnieśliśmy wrażenie że Urząd Miasta się zreflektował, i że zaniecha działań bezprawnych. Takie informacje pojawiły się w wypowiedzi rzecznika urzędu, który przyznał ze wystawa jest legalna i miasto nie zamierza podejmować działań bezprawnych w okresie obowiązywania umowy dzierżawy. Okazało się jednak, iż urzędnicy miejscy mają kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. Umowa jest sformułowana jasno. Dzierżawa dotyczy terminu w dniach 22 do 28 kwietnia, a to znaczy nie kończy się po północy 27 kwietnia. Być może urzędnikom się wydawało, że 28 kwietnia nie jest dniem, kiedy umowa jeszcze obowiązuje. To by znaczyło, że nie potrafią czytać umów które sami zawarli. A to niepokojąca sprawa. Mam nadzieję, że sądy nie będą miały kłopotów z interpretacją umowy - mówi dla gosc.pl Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", członek rady Fundacji Pro - prawo do życia, organizator wystaw "Wybierz Życie".
kab; stopaborcji.pl, razem.tv