Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Dz 9,32
Gdy w Dziejach Apostolskich czytamy, że Piotr „przyszedł do świętych” – chodzi o to, że odwiedzał kolejne wspólnoty wierzących w Chrystusa. Mianem „święci” określano bowiem wówczas po prostu chrześcijan. Dzisiaj brzmi to bardzo dziwnie. Niby głosimy powszechne powołanie do świętości, ale nawet wśród wierzących słowo „święty” oznacza raczej kogoś nietypowego, wyjątkowego, niedościgłego i oderwanego od życia. Wciąż świętość wydaje się mieć niewiele wspólnego z normalnością, z codziennością, z pracą, z radością. A przecież świętość powinna być dla chrześcijan normą, nie wyjątkiem. Święty potrafi przeżyć zwyczajne życie w nadzwyczajny sposób. Święty to człowiek przezroczysty, przez którego życie widać Boga. Święty to po prostu szczęśliwy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zbigniew Nosowski