O konieczności szacunku dla tej części społeczeństwa, którą jest Kościół mówił metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź podczas mszy rezurekcyjnej odprawionej w niedzielę w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku.
Apel metropolity o szacunek związany był m.in. z niedawnymi decyzjami, w myśl których nie otrzymała koncesji Telewizja Trwam. Metropolita zaliczył tą decyzję do "nieprzemyślanych i nerwicowych zarządzeń". "To nerwicuje, więcej - to wyprowadza ludzi nawet na ulicę i nie wolno tego czynić, i nie wolno lekceważyć tej części społeczeństwa, którą jest Kościół, bo on w sytuacjach trudnych neutralizuje życie społeczne: o tym nawet wiedzieli pierwsi sekretarze partii za PRL-u" - mówił metropolita.
"Targany jest naród i społeczeństwo, jeśli są zaskakujące, często nieprzemyślane reformy, nerwicowość zarządzeń: tak było z zarządzeniem dotyczącym nauczania religii, tak było z przygotowaniem reformy służby zdrowia, szczególnie tej odnoszącej się do hospicjów i szpitali i zrównania ich z instytucjami prowadzącymi działalność gospodarcza" - dodał także metropolita.
Jak mówił abp Głódź, uroczystości rezurekcyjne skłaniają także do refleksji nad "ostatecznym sensem życia ludzkiego i jego celu". "I jeszcze mocniej uświadamiają nam wartość i sens drogi Kościoła. To nie historia i to nie muzealny zabytek, to on nas prowadzi na wspólnej drodze prowadzącej ku zbawieniu" - mówił metropolita.
Jak powiedział metropolita, w dzisiejszych czasach potrzeba czytelnych i odważnych postaw. "Nie da się postawić tamy na drodze, którą idzie ochrzczone społeczeństwo - naród i nie da się przysłonić chrystusowego krzyża i przytłumić blasku zmartwychwstania, bo czynić to, to przeciwstawiać się Chrystusowi i temu wszystkiemu, co Polskę stanowi" - mówił abp Głódź wspominając w tym momencie śpiewaną w kościołach pieśń ze słowami "Nie zdejmę krzyża z mojej ściany".
Arcybiskup przypomniał w swojej homilii, że przed niemal dwoma laty 10 kwietnia, gdy pod Smoleńskiem rozbił się samolot z polskim prezydentem na pokładzie "biły dzwony, by dać nadzieję zmartwychwstania". "Wciąż tli się duch wyjaśnienia tej tragedii, tli się duch upamiętnienia tej tragedii pomnikiem, co uczyniliśmy w Gdańsku w Bazylice Mariackiej, a czego brak w stolicy" - mówił metropolita.
Abp Głódź nawiązał też do problemów związanych z budową kościoła planowaną na gdańskim osiedlu Łostowice. W myśl planów przyjętych przez gdański samorząd budowla ta - mająca uczcić postać Jana Pawła II, może mieć najwyżej 14 metrów wysokości, co nie jest po myśli abp. Głódzia. "Nie wolno z metrówką chodzić po placu i mówić 14, a może 15 metrów, a może niżej i targować się" - powiedział.
Arcybiskup przypomniał, że Wielkanoc jest dla mieszkańców Gdańska dniem szczególnym, bo w okresie tych świąt w 997 św. Wojciech ochrzcił wielu gdańszczan.
Metropolita przekazał też pozdrowienia wszystkim wiernym, w tym także polskim emigrantom. "Przecież 2,5 mln młodych Polaków przebywa na emigracji, w poszukiwaniu pracy, której ojczyzna nie jest w stanie dać" - mówił metropolita dodając, że "Chrystus zmartwychwstały towarzyszy trudnym polskim drogom".