„Jak trenować dziecko” to dla męża i dla mnie jedna z najmądrzejszych książek, które dane nam było jako rodzicom przeczytać. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, że zdążyliśmy ją nabyć i możemy z niej korzystać.
Niedawno chciałam dokupić w Vocatio kilka egzemplarzy książki „Jak trenować dziecko” i dowiedziałam się, że została wycofana przez Wydawcę. Zakładam że osoby biorące udział w dyskusji weszły na stronę Vocatio i przeczytały oświadczenie wydawcy w tej sprawie oraz wywiad z GN 21/2010 z Panią Harrold-Claesson ze Szwecji, która opisuje tragiczne skutki stosowania ustawy z 1979 roku, która była pewnie prototypem naszej. Cytat z wypowiedzi Pani Harrold-Claesson:
„To prawo sprawiło, że rodzice w Szwecji obawiają się swoich dzieci. Rodzic nie może już nakazać dziecku, żeby za karę poszło do swojego pokoju, bo jest to uznawane za upokarzanie i złamanie prawa. Dzieci są edukowane już w przedszkolach i szkołach podstawowych, że rodzice nie mają prawa ich uderzyć, niezależnie od tego, co dziecko zrobi. Dlatego już małe, sześcioletnie dzieci często mówią nauczycielom: »Ja mogę cię uderzyć, ale ty nie masz prawa mi nic zrobić.« Efekt jest taki, że szwedzkie dzieci nie mają szacunku do nikogo: ani do rodziców, ani do osób starszych.”
Drodzy Państwo, zapytam: Czy o takie efekty chodzi Panu Rzecznikowi Praw Dziecka? Czy o takie efekty chodzi nam jako narodowi polskiemu ?
W tej chwili na stronie Vocatio nie ma już tych materiałów, a szkoda. Wydawca wyczerpująco przedstawił dobro zawarte w tej książce. I przedstawił też konflikt interesów, którego ta książka padła ofiarą. Kto zainteresowany, a nie przeczytał książki lub oświadczenia wydawcy, może zwrócić się do mnie, chętnie pomogę.
Drodzy Państwo, jako matka czworga dzieci, chcę polecić tę książkę wszystkim rodzicom, a szczególnie młodym rodzicom jako pomoc i narzędzie czynienia dobra swoim dzieciom. Jest to książka o TRENINGU dziecka do posłuszeństwa i samodyscypliny – w duchu miłości a nie karania – przy użyciu ingerencji bezpośredniej, fizycznej – co bynajmniej nie oznacza BICIA dzieci!!! Autorzy zdecydowanie odradzają klapsy ręką. Pomocą w tym TRENINGU jest delikatna rózga, czyli delikatna witka. Nie kij. Kto nie zechce odróżnić treningu do posłuszeństwa od karania za popełnione przewiny, musi siłą rzeczy potępić tę książkę.
Dla męża i mnie jest to jedna z najmądrzejszych książek, które dane nam było jako rodzicom przeczytać. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, że zdążyliśmy tę książkę nabyć i możemy z niej korzystać. Bo dzieci dla swego prawidłowego rozwoju i dojrzewania potrzebują wymagań i granic stawianych im przez rodziców mądrze i z miłością. A tam gdzie granice, tam nie obejdzie się bez ich egzekwowania, również przez działania bezpośrednie. Przy czym dzieci znakomicie potrafią sercem odróżnić przysłowiowy klaps otrzymany od rodzica, który je kocha i koryguje z miłością, od bicia przez zdenerwowanego rodzica, który odreagowuje własną frustrację i chce po prostu spacyfikować swoje dziecko.
Drodzy Państwo, chcę to jasno stwierdzić po dwukrotnej lekturze: ta książka nie namawia bynajmniej bicia dzieci, wręcz przeciwnie: stanowczo je odradza. Równocześnie daje rodzicom wiele pożytecznych wskazówek, na co powinni zwrócić uwagę w swoich własnych postawach, tak by służyć mogli dobru dzieci a nie własnemu ego.
Działania RPD wobec tej książki i jej polskiego wydawcy uważamy za wyraz HANIEBNEJ politycznej poprawności. Podobnie jak uchwalenie przez Sejm ustawy w jej obecnym kształcie, która, jak się okazuje, nie tylko zakazuje nawet drobnych, korygujących klapsów, ale daje też prawną podstawę do kryminalnego ścigania treści niepoprawnych politycznie.
Jolanta Graca