Matce Teresie nie sposób było odmówić. Była niewinna i szczera jak dziecko.
Gwarną, rozpędzoną ulicą szła zgarbiona zakonnica w białym sari. Naprzeciwko pewnym krokiem spieszył się gdzieś mężczyzna. Był bogaty, to było widać na pierwszy rzut oka. Kobieta podeszła do niego z wyciągniętą ręką. Mężczyzna spojrzał na nią i z szyderstwem splunął. Zakonnica przycisnęła ślinę do serca i powiedziała: „Dziękuje, to dla mnie. A teraz proszę o dar dla moich dzieci”. W oczach bogacza zakręciły się łzy. Ofiarował misjonarce sporo pieniędzy. Matce Teresie nie sposób było odmówić. Była niewinna i szczera jak dziecko.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz