Pensję w wysokości 100 tysięcy euro rocznie i służbowe 10-pokojowe mieszkanie w Palermo ma rzecznik praw więźniów dla regionu Sycylia, włoski senator Salvo Fleres. Przeciwko tym przywilejom w dobie kryzysu i wyrzeczeń zaprotestowało kilku tamtejszych radnych.
Wydatki na senatora-rzecznika, za którego wynajęte mieszkanie z sekretariatem trzeba płacić z kasy państwa 67 tysięcy euro rocznie, podsumowali radni z centrolewicowej Partii Demokratycznej.
Przy okazji zauważono, że to senator Fleres zasłynął jako autor poprawki do budżetu na 2011 rok, w rezultacie której nie obniżono pensji włoskich parlamentarzystów. Są one najwyższe w Europie i wynoszą po kilkanaście tysięcy euro miesięcznie. Obecnie parlament w Rzymie, ponaglany przez rząd Mario Montiego, pracuje nad ustawą o redukcji pensji senatorów i deputowanych, a także licznych przywilejów, takich jak wysokie odprawy i dożywotnie emerytury dla niektórych z nich.
Radni z Sycylii, którzy podliczyli koszty dodatkowej, płatnej funkcji sprawowanej przez senatora, oświadczyli: "Przy całym szacunku dla roli rzecznika praw więźniów, w dobie takiego kryzysu, jak obecny uważamy za stosowne drastyczne obcięcie kosztów tego biura". Są one, ich zdaniem, tym bardziej zbędne, że senator ma swoje biuro w innym sycylijskim mieście, Katanii.
Jedna z organizacji społecznych natychmiast zapowiedziała, że przyjrzy się, jakie działania obrońca praw więźniów podjął w ich interesie w minionym roku.
To, że ujawniona sprawa dotyczy Sycylii, ma jeszcze dodatkowy wydźwięk. Właśnie ten region znajduje się na pierwszym miejscu we Włoszech pod względem wysokości wydatków na klasę polityczną wszystkich szczebli.
Włoskie media podkreślają, że sprawa ta dowodzi, iż problem gigantycznych, szacowanych na miliardy euro rocznie i piętnowanych od kilku lat kosztów utrzymania polityków, jest znacznie większy niż sądzono i należy się spodziewać ujawnienia jeszcze wielu takich spraw.